Tytuł: Diary of
a suicide
Pairing: Yoichi x Shindy
Autor: Black Cherry
Od autora: Nie wiem, dlaczego, ale przy kolejnym sprawdzaniu
tej miniaturki, zachciało mi się płakać. Czy to normalne, żeby chciało się
płakać przy czytaniu swojego tekstu? Ten one-shot jest mi bardzo bliski. Na końcu macie bazgrołek.
− Shindy
22 PAŹDZIERNIKA 2008
Jak to napisał kiedyś w swoim
pamiętniku Marilyn Manson: „Ludzie nie piszą pamiętników dla siebie. Piszą je
dla innych, jako tajemnicę, której nie chcą nikomu wyjawić, ale pragną by
wszyscy ją znali.” Coś w tym jest. Ja również chciałbym, żeby ktoś to
przeczytał.
Od jakiegoś czasu jest ze mną źle.
Czy notoryczne myśli samobójcze są objawem depresji? Bo jeśli tak, jestem na
dobrej drodze. Dlatego przelewam moje myśli na papier, aby się ich pozbyć z
głowy, nie potrafię z nimi normalnie funkcjonować. Boję się życia, ale jestem
też zbyt wielkim tchórzem, aby je zakończyć.
26 PAŹDZIERNIKA 2008
Co mam zrobić, żeby ktoś mnie
dokładnie wysłuchał? Co mam zrobić, żeby ktoś zobaczył jak źle ze mną jest? Boję
się powiedzieć o tym wprost. Boję się, że uznają mnie za wariata. W takim razie
co mam zrobić? Podrzucić im ten pamiętnik? Mnóstwo pytań i zero odpowiedzi.
27 PAŹDZIERNIKA 2008
Dziś było okropnie. Próba również
wypadła strasznie – ciągle się myliłem, a głos w kilku momentach mi się łamał.
Na dodatek wyczuwam, że więź pomiędzy Yoichim a mną zaczyna stopniowo pękać.
Może to tylko moje przypuszczenia, ale mimo to, boję się.
28 PAŹDZIERNIKA 2008
Mam coraz więcej argumentów za
tym, żeby to zrobić. I coraz bardziej się tego boję…
30 PAŹDZIERNIKA 2008
Dlaczego musiałem się urodzić?! W
takich chwilach marzę o tym, żeby znaleźć się na zewnątrz. A że najkrótsza
droga prowadzi przez okno…
02 LISTOPADA 2008
Dzień, w którym nastąpił mój
osobisty koniec świata. Yoichi mnie rzucił. Tak po prostu. Poprosił, żebym
został po próbie i powiedział, że już mnie nie kocha. Jakby było mi jeszcze
mało. Kolejny powód dla którego warto ze sobą skończyć.
03 LISTOPADA 2008
Zacząłem się ciąć po rękach. To
dziwne, ale w tym bólu znajduję ukojenie. Wiem, że to nic w porównaniu z tym,
co czuję na wspomnienie o Yoichim. Czuję, jakby razem z krwią spływającą po
nadgarstkach odchodziły moje cierpienie i troski. To bardzo kojące uczucie.
16 GRUDNIA 2008
Wreszcie znalazłem w sobie odwagę.
Dziś otworzę domową apteczkę i wyjmę z niej wszystkie lekki nasenne. Rozłożę je
przed sobą na podłodze i po kolei wszystkie wezmę. I zasnę, wreszcie zasnę. Nie
będzie już bólu, nie będzie tęsknoty. Odetnę się od tego i to na zawsze.
− Yoichi
I znalazłem twój pamiętnik, tak
jak sobie tego życzyłeś. Szkoda, że dopiero po fakcie. Może gdybym przeczytał
go wcześniej nic by się nie stało. Gdybyś mi tylko powiedział, w jakim stanie
jesteś, pomógłbym ci. A teraz jest już za późno. Odszedłeś.
Niedługo Święta – czas radości, a
ja będę pogrążony w żałobie. Zamiast siedzieć z tobą przy stole, spędzę je na
cmentarzu przy twoim grobie. Wiesz, przychodzę do ciebie codziennie. Twoja
śmierć otworzyła mi oczy. Uświadomiła mi, jak wielki straciłem skarb. Szkoda, że
musiało dojść do takiej tragedii, żebym to dostrzegł.
Żałuję, że zostawiłem cię w
momencie, w którym mnie tak bardzo potrzebowałeś. Żałuję, że w ogóle cię
zostawiłem. Żałuję, że nie powiedziałem, jak bardzo mi na tobie zależy, jak
bardzo cię kocham.