1 lipca 2015

176. Little Complex cz. XI (Tatsuro x Ruki)



Tytuł: Little Complex
Pairing: Tatsuro x Ruki
Notka autorska: Chyba poprzednia notka się nie spodobała, chociaż nie wiem tak naprawdę, ponieważ nikt nie wyraził swojej opinii. Mam dla Was kolejną część LC. Mam nadzieję, że ten tekst przypadnie Wam do gustu.

CZĘŚĆ XI
W szpitalu nie spędziłem dużo czasu, ale i tak wydawało mi się, że minęła wieczność. Na szczęście Ruki odwiedzał mnie po zajęciach. Siedział przy moim łóżku, gładził moją dłoń, co jakiś czas obdarowywał delikatnym pocałunkiem.
Kiedy wróciłem do domu, matka nie była zadowolona. Pomijając fakt, że w szpitalu nie odwiedziła mnie ani razu.
− Same problemy z tobą – mruknęła i wróciła do kuchni.
Zamknąłem się w pokoju, gdzie drzemał Teto-chan. Słysząc moje kroki, otworzył oczy i syknął na mnie. Przynajmniej on cieszył się na mój powrót, chociaż jak zwykle nie chciał tego okazać.
− Cześć, grubasie – przywitałem się i opadłem na łóżko. Musiałem poukładać w myślach kilka spraw. Spraw, które do tej pory wydawały mi się nienormalne. Czułem coś do Rukiego. Nie wiedziałem do końca, jak to nazwać. Czy było to również zakochanie tak, jak on to określił. Jednak emocje, które towarzyszyły chociażby samemu patrzeniu na jego tyłek, były bardzo silne i osobliwe. Nie wiedziałem nawet, że tak długo można obserwować czyichś tyłek. Kolejną rzeczą były nasze pocałunki. Trzecia sprawa: oficjalnie byliśmy parą, o czym tak właściwie zadecydował Ruki. Po czwarte: wszystko składało się na to, że jestem gejem…
Poderwałem się do siadu. Gejem? Jak to możliwe, że jestem innej orientacji? Nie miałem nic do homoseksualistów. Znałem przecież Akiego, przyjaźniłem się z nim, a on nie krył się przede mną ze swoim uwielbieniem do Shina, który mimo androgenicznego wyglądu na pewno między nogami miał to, co trzeba. Nie sądziłem jednak, że kiedykolwiek będzie to dotyczyć również mnie…
Z zamyślenia wyrwał mnie telefon. Dzwonił Dunch.
− Hej, chciałem tylko zapytać, czy wszystko w porządku, ponieważ dawno nie mieliśmy spotkania Klubu Udręczonych Żyraf… Nie żeby mi zależało na kontynuowaniu działalności tej organizacji, ale w ogóle nie dajesz znaku życia. Poza tym, Miyavi chce się wyżyć artystycznie na tych biednych ścianach w piwnicy.
− Wybacz, Dunch, tyle się u mnie teraz działo, że kompletnie zapomniałem o naszym klubie. Spotkajmy się za godzinę.
Stwierdziłem, że lepiej zobaczyć się z kimś, aniżeli siedzieć w pokoju i rozmyślać o swojej homoseksualnej naturze, za towarzysza mając jedynie kota.
Kiedy dotarłem na miejsce, Miyavi już rozpoczął pokrywanie malowidłami obskurnych ścian. Piwnica, w której się spotykaliśmy była brudna, pozbawiona okien, a jedynym źródłem światła była żarówka zwisająca z sufitu. Na nic bardziej ekskluzywnego nie było nas obecnie stać.
− No, to opowiadaj, co się wydarzyło – zagadnął Dunch, kiedy usiadłem na jednym z kartonów.
− Dużo, by opowiadać. Szkoła, stres, szpital…
− Byłeś w szpitalu? – zainteresował się Miyavi.
− Tak, ale to nic takiego. Kolega nie zauważył samochodu i go odepchnąłem.
Miyavi jedynie pokiwał głową i powrócił do rysowania. Chwilę przyglądałem się kształtom, które bazgrał w całkowitym skupieniu, jednak nie bardzo obchodziło mnie, w co się układały. Ciągle myślałem o Rukim. Jednak spotkanie nie pomogło. Chciałem już znaleźć się w szkole i go wreszcie zobaczyć. Obserwować skryte za okularami tęczówki, poruszające się przy każdym słowie usta, nawet ruch jego bioder, kiedy przemierza korytarz.
− Ej, Tatsuro. – Dunch pomachał ręką przed moimi oczami.
− Co?
− Nad czym tak rozmyślasz?
− Nad niczym konkretnym. – Nerwowo bawiłem się palcami. Nie wiedziałem jak Dunch zareaguje na wieść, że ma geja w gronie swoich znajomych. Co innego było z Miyavim. On nie zwracał uwagi na orientację, płeć, kolor skóry. Dla niego człowiek był człowiekiem i należało go kochać za to, że w ogóle żyje, o ile nie robi komuś krzywdy. Co za naiwniak. Z drugiej strony wiedziałem, że mógłbym mu powiedzieć o wszystkim, a on przyjąłby to jako coś normalnego. Nawet gdybym powiedział mu, że uwielbiam uprawiać seks, wisząc na lampie, on by to zaakceptował. Co do Duncha miałem wątpliwości. Niby nigdy nie okazywał negatywnych emocji w stosunku do homoseksualistów, ale zawsze był taki poukładany i roztropny. To mogło mu się nie spodobać.
− Tatsuro się zakochał – powiedział nagle Miyavi, nadal kreśląc kredą po szarej, popękanej ścianie.
− Co?! – wykrztusiliśmy równo z Dunchem.
− Skąd ten pomysł? – dodałem od siebie.
Miyavi wstał i podszedł do mnie. Chwycił palcami materiał mojej koszulki i powąchał go.
− Męskie perfumy, z pewnością nie twoje. Ty pachniesz inaczej. – Strzepnął coś z mojego rękawa. – Jasny włos potraktowany żelem. Według wszystkich poszlak twój partner jest blondynem, wzrost metr sześćdziesiąt dwa, ciemne oczy, a charakterystyczny znak to wielkie okulary.
Patrzyłem na niego oniemiały. To niemożliwe, żeby to wszystko odkrył na podstawie obcego zapachu i jednego włosa.
− Gadaj, skąd to wszystko wiesz? – warknąłem, łapiąc go za szmaty.
− Zauważyłem jak wychodzicie ze szpitala, kiedy obok niego akurat przechodziłem – wyjaśnił z pogodnym uśmiechem.
No tak. Ruki pocałował mnie wtedy w usta na pożegnanie. Westchnąłem i puściłem Miyaviego. Spojrzałem niepewnie na Duncha.
− W takim razie… − zaczął – życzę szczęścia. – Uśmiechnął się pokrzepiająco.
− Nie przeszkadza to tobie? Nie uważasz tego za obrzydliwe zboczenie? – zapytałem.
− Nie, dlaczego? – Spojrzał na mnie zdziwiony.
− A nie wiem, tak jakoś…
Miyavi wrócił do rysowania. Posiedzieliśmy jeszcze trochę w piwnicy, rozmawiając. Czułem, że zrzuciłem z siebie pewien ciężar. Musiałem o tym pogadać również z Akim. Hiroto lepiej nic nie mówić. Pod wpływem czekolady wygadałby całej szkole, a Aki zabierze moją tajemnicę do grobu.
***
− Aki… Aki… Aki! – wydarłem się, potrząsając bruneta za ramię.
− Yyy… Co?
− Muszę ci coś powiedzieć. – Wziąłem głęboki wdech i wykrztusiłem: - Jestem gejem.
− To super. A skąd ta pewność?
− No… Tak jakby jestem już w związku…
− Co? Od kiedy się znacie?
− W sumie to niedługo – mruknąłem.
− Ja za Shindym biegam od kilku lat, a ty znasz kolesia niedługo i już jesteście razem?
− Nie moja wina, że przy Shindym nie potrafisz się wysłowić.
− No tak… Ale co ja poradzę, że tak na niego reaguję? Ej, Tatsuro – Aki rozgadał się tak bardzo, że ledwo nadążałem – skoro tak dobrze ci idzie, może umówisz mnie z Shindym na randkę?
− Nie wiem, czy to dobry pomysł. – Zmarszczyłem brwi. – Może zabrzmi to dziwnie, ale to on wszystko zainicjował. – Spuściłem głowę zawstydzony. – Czuję się okropnie z myślą, że jak na razie to on jest górą w naszym związku.
− Może po prostu trafiłeś na silniejszy charakter.
− Charakterek to on ma, nie można zaprzeczyć – przyznałem.
− O rany, Shindy idzie – szepnął podekscytowany Aki. – Błagam, umów mnie z nim na randkę.
− Jak mam to zrobić?
− Nie wiem, ale ja zaraz stracę panowanie nad mową i koordynacją… − Ledwo skończył to mówić, już na jego twarzy pojawił się błogi uśmiech.
− Cześć, chłopaki. – Shindy uśmiechnął się porażając nas swoim prostym zgryzem.
− Hej, Shindy.
− Nahmpf!
Shin roześmiał się, patrząc na twarz Akiego, a konkretniej na jego minę najedzonego niemowlaka.
− Oj, Aki, a ty jak zwykle taki zabawny.
− Eeeee… − Aki przybliżył nieco swoją twarz, a ponieważ siedział, znalazła się tuż naprzeciw krocza Shindy’ego. Szybko odsunąłem go od miejsc intymnych cheerleader’a.
− Muszę już iść. Do zobaczenia – pożegnał się i posyłając Akiemu najpiękniejszy ze swoich uśmiechów, udał się do wyjścia ze stołówki.
Aki dopiero po chwili się otrząsnął.
− Ojeju… Widziałeś ten tyłeczek? Jak można być tak idealnym? – Rozmarzył się. – Umówiłeś mnie z nim na randkę?
− Nie.
− Dlaczego?
− Z tego, co zauważyłem, chyba podobasz się Shindy’emu. Gdyby było inaczej, nie podchodziłby do ciebie i nie uśmiechał się w ten sposób. Sądzę, że powinieneś się przełamać i załatwić to sam.

4 komentarze:

  1. O tak powinieneś Aki
    //Yūko-san

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobała mi się Twoja poprzednia notka, ale nie miałam jak skomentować. To był bardzo ciekawy shot. Bardzo mi się podobał. A co do tej notki, to jestem ciekawa czy Aki zaprosi Shindyego na randkę. Pewnie będzie to zabawne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Eh. Dlaczego tak jaram się reakcjami Aki'ego...? XD Zastanawiam się, jak miałby zachowywać się na randce... o.o"
    Tatsuro będzie uke. Ja to wiem i innej informacji do wiadomości nie przyjmę T^T No... najwyżej się załamię... XD
    Wenów~ ^^
    ~Yuna.miko

    OdpowiedzUsuń