Pamiętacie moje opowiadanie Agony? A konkretnie fragment, kiedy Takanori kupuje Akirze papużkę, a ten nadaje jej imię Mokkori? Brzmiał on tak:
Kupiłem Akirze ptaka. Małą kolorową papużkę.
− To jakaś aluzja? – Przerwał czytanie gazety i spojrzał z niesmakiem na klatkę.
− Nie rozumiem…
− Mam małego penisa?
− Nie, Akira…
− Nie musisz kupować mi ptaków, żeby udowodnić wielkość mojego penisa. To tak, jakbyś kupił mi tabletki na odchudzanie, sugerując, że jestem gruby.
Chciałem wprowadzić cząstkę życia w nasz ponury pogrzeb. Pomyślałem, że kolorowy ptaszek trochę rozświetli nasze ponure nastroje.
− Jak go nazwiemy? – zapytałem.
− Mokkori[1] – odpowiedział, wracając do lektury prasy.
Mokkori zamieszkał razem z nami. Opieka nad nim sprawiła, że zająłem się czymś innym poza snuciem pesymistycznych wizji. Akira zaczął nawet delikatnie się uśmiechać.
Tymczasem osoba, która prowadzi bloga o nazwie uruki-yaoi.blogspot.com skopiowała go co do słowa, zamieniając imiona i wyszło coś takiego:
Ruki kupił Urusze ptaka. Małą kolorową papużkę.
− To jakaś aluzja? – Przerwał czytanie gazety i spojrzał z niesmakiem na klatkę.
− Nie rozumiem…
− Mam małego penisa?
− Nie, Takashima…
− Nie musisz kupować mi ptaków, żeby udowodnić wielkość mojego penisa. To tak, jakbyś kupił mi tabletki na odchudzanie, sugerując, że jestem gruby.
Ruki chciał wprowadzić cząstkę życia w nasz ponury pogrzeb. Pomyślał, że kolorowy ptaszek trochę rozświetli ich ponure nastroje.
− Jak go nazwiemy? – zapytał.
− Mokkori[1]– odpowiedział, wracając do lektury prasy.
Mokkori zamieszkał razem z nimi. Opieka nad nim sprawiła, Uruha zajął się czymś innym poza snuciem pesymistycznych wizji. Zaczął nawet delikatnie się uśmiechać…
Czy to nie jest szczyt bezczelności? Zamierzam oczywiście podjąć odpowiednie środki w tej sprawie, ale postanowiłam również tutaj zwrócić na to uwagę.
Rany, to żałosne. Jak się komuś zazdrości talentu to trzeba dopracowywać swój, a nie kraść czyjąś ciężką pracę.
OdpowiedzUsuńAuć :/ poziom lenistwa godzien podziwu...
OdpowiedzUsuńOuh. I pomyśleć, że jakiś czas temu czytałam jedno opowiadanie z tego bloga (znalezionego na ask'u)...
OdpowiedzUsuńTak, szczyt bezczelność. Chyba zawsze tym osobom co robią plagiat wydaje się, że ten autor nie trafi na jego bloga. Z takim plagiatem jeszcze się nie spotkałam, żeby był skopiowany fragment. Może w tym rozdziale na tym blogu to wszystko plagiat.
OdpowiedzUsuń