Tytuł: Kai
Pairing: Aoi x
Kai
Notka autorska: Stare,
bardzo stare opowiadanie jeszcze z początków tego bloga. Rozdziały są naprawdę
bardzo krótkie, ale taka jest forma tego tworu. Również jeśli chodzi o styl
jest on inny niż w pozostałych moich tekstach. Obecnie mam około dwudziestu
części, więc nie powinno być na razie problemu ze wstawianiem. ^^ Na początku
mamy wstęp, dopiero później się wszystko wyjaśni. Zapraszam do czytania. :3
Część I
Pokój jest biały. Biały jak miękka
pościel na moim łóżeczku. Łóżeczko też jest białe. Białe jest również
wykończenie moich różowych paznokci. Różowych! Śmieszna sprawa z tymi
paznokciami. Do pewnego momentu są różowe, a później robią się białe. Jeszcze
dziwniejsze jest to, że to białe rośnie z każdym dniem! Jestem ciekaw, jak długie
może być. Chciałbym to sprawdzić, ale pani Biały Fartuszek często się go
pozbywa błyszczącymi nożyczkami. Robi ciach! ciach! i białe odpada. Ale to nie
boli. Na początku się bałem, że będzie bolało, ale nie, nie bolało, wcale nie
bolało. I nie ma się o co martwić, bo białe odrasta na nowo.
Panią Biały Fartuszek nazywałem
tak, ponieważ nosi fartuszek. Biały! Pani Biały Fartuszek ma żółte włosy, które
układają się w takie śmieszne sprężynki. Lubię patrzeć na jej włosy. Są inne
niż moje. Moje są czarne i nie są sprężynkami. Moje są potargane, ale to nie
moja wina, to poduszka je potargała. Ale lubię ją. Jest miękka, a kiedy położy
się na niej głowę i zamknie oczy, widzi się piękne obrazy. Naprawdę! Z
zamkniętymi oczami! Chociaż nie zawsze są piękne, czasami są straszne. Myślę,
że wtedy poduszka nie ma humoru. Dlatego przytulam ją często, aby była wesoła.
Bardzo nie lubię strasznych obrazów, boję się ich.
Moje ubranko też jest białe. To
koszulka, która jest tak długa, że zakrywa moje kolana. Ciekawe czy paznokcie
mogą być takie długie? Muszę poprosić panią Biały Fartuszek, by pozwoliła mi
sprawdzić. Trochę dziwne jest to, że rękawy koszulki są krótkie, skoro reszta
jest długa. Ale podoba mi się, ładnie to wygląda. Mam dwie koszulki –
bliźniaczki. Każdego dnia mam na sobie inną. Lubię, kiedy przynoszą mi koszulkę
na zmianę. Jest taka czyściutka i tak ładnie pachnie. To dobrze, że koszulka ma
siostrzyczkę.
Ja... nic... nie rozumiem... (@_@)
OdpowiedzUsuńWitaj. Ostatnio komentowałaś mojego bloga, więc i ja postanowiłam zajrzeć na twojego (a jakby co, odpowiedziałam ci pod moją notką na komentarz, przeważnie tak zrobię, iż komuś odpowiadam w komentarzu na moim blogu). Po przeczytaniu tego tworu wyżej... rany. Dostrzeganie najmniejszych rzeczy i głębsze zastanawianie się nad nimi wraz z tym wydźwiękiem dziecinnej beztroski jest po prostu... genialne. Podoba mi się, aczkolwiek, jak osoba powyżej napisała... NIC NIE ROZUMIEM. Ale jak napisałaś - będziesz wstawiać krótkie części, które będą raczej stopniowo nam wyjaśniać o co w tym wszystkich chodzi. Ciekawi mnie, czy ten chłopczyk to Kai, czy też Aoi. ^^
OdpowiedzUsuńCóż. Życzę weny, pomysłów i tak dalej.
(wkrótce coś może JEDNAK się u mnie pojawić, więc jeżeli to cię interesuje, to proszę wypatrywać)