3 września 2013

72. Golden Cage cz. III (Aki x Shindy)



Tytuł: Golden Cage
Pairing: Aki x Shindy
Notka autorska: Przepraszam, że tak długo musieliście czekać, ale znów byłam w szpitalu i miałam wiele innych problemów i zwyczajnie nie miałam głowy do pisania. Oto kolejna część Złotej Klatki. Miłego czytania. :3
CZĘŚĆ III
Sprawnym ruchem układam go pod sobą, przytrzymując mu nadgarstki po bokach jego głowy.
− Chciałeś uciec… Ty głupia kurwo, chciałeś mnie zostawić! – Zaciskam mocno palce na jego przegubach.
− Ni-nie… Nie chciałem…
− Chciałeś! Wiedziałeś, gdzie trzymam klucz, szmato! Byłem dla ciebie zbyt pobłażliwy… Ale więcej nie popełnię tego błędu… − Rozpinam mu spodnie.
− Nie! Błagam, nie rób tego…
Odwracam go na brzuch, rozchylam mu nogi i przywiązuję go do łóżka.
− Tak wyglądasz jeszcze piękniej… − szepczę mu do ucha. – Powinieneś tak leżeć godzinami i czekać aż łaskawie cię zgwałcę – stwierdzam.
− Ni… − Nie dokańcza, ponieważ zaklejam mu usta taśmą.
− Cicho już bądź. Lubię słuchać twojego głosu, ale twoje protesty i błagania zaczynają mnie irytować.
Wtula twarz w poduszkę. Słyszę stłumiony szloch.
− Nie płacz, ptaszku. Będziesz mnie błagać o więcej. Pod warunkiem, że pozwolę ci mówić.
Drży na całym ciele. Próbuje złączyć nogi. Uderzam go w prawy pośladek. Cichy jęk. Stara się skulić na posłaniu.
− Idiota – mówię. – Skończony idiota. Miałeś nadzieję, że mi uciekniesz? Jesteś taki naiwny. Niech do twojego ograniczonego umysłu dotrze, że zostaniesz tu na zawsze. I módl się, żebyś umarł pierwszy. Wtedy będę mógł zrobić z tobą, co zechcę. Będę mógł się z tobą ruchać, nawet jak będziesz martwy. Ale jeśli to ja pierwszy umrę, ty będziesz powoli umierać z braku jedzenia i wody. Dodatkowo, kiedy wyczuję, że już nadchodzi mój czas, wsadzę cię do piwnicy, żebyś resztę swoich dni spędził w ciasnej klitce pozbawionej światła. – Chwytam go za włosy. – Pogódź się ze swoim losem, kurwo! Jesteś moją własnością i to się nie zmieni, już ja tego dopilnuję!
Wzdryga się za każdym razem, kiedy unoszę głos. Słyszę jego łkanie, ale nie zamierzam przestać. Chcę to dokończyć.
Odwraca głowę i patrzy na mnie błagalnie. Mówi coś niewyraźnie. Pewnie znów prosi, bym go zostawił. Ale ja tego nie zrobię, nie w takiej chwili. Jego ciało aż prosi się o to, by je wziąć. Siłą. Brutalnie. Dotykam jego nóg rozchylonych niemalże pod kątem prostym.
− Powiedz mi, Shinya… kochałeś się już kiedyś?
Kręci przecząco głową.
− Nie? Czyli jesteś całkiem czysty i niewinny, cały dla mnie?
Zaciska dłonie w pięści. Podciągam koszulę, odkrywając stopniowo jego pośladki. Całuję najpierw prawą półkulę, na której widnieje nadal czerwony ślad pozostawiony przez moje palce. Potem przykładam usta do lewej.
− Cii… − Głaszczę go po głowie, kiedy dociera do mnie jego jęk.
Jest taki delikatny… Muszę go chronić. Przed innymi ludźmi. Świat jest niebezpieczny dla tak kruchych istotek.
− Kocham cię, Shindy… I zaraz ci tę miłość okażę.
Znów kręci głową i szarpie się z całych sił.
− To nic nie da. Nadwyrężysz tylko ręce i nogi.
 Nie mam zamiaru go przygotowywać. Był niegrzeczny, a za to należy się kara. Staram się to trochę przeciągnąć, by napawać się jego lękiem oraz widokiem jego drżącego ciała, po którym leniwie spływają krople potu. Podziwiam jego rozchylone nogi, pozę, w której go pozostawiłem, by czekał aż się w nim zanurzę. Aż siłą odbiorę mu jedyną rzecz, która mu pozostała. I wtedy on cały będzie należeć już tylko do mnie. To słodka chwila. Chciałbym, żeby trwała wiecznie, ale moje ciało się niecierpliwi. Kładę dłonie przy jego bokach i zawisam nad nim. Czuje mój oddech na swojej skórze. I chociaż powiew jest gorący, działa na niego jak wiadro zimnej wody. Natychmiast ponawia szarpnięcia, co bawi mnie tak bardzo, że zaczynam się głośno śmiać. Chwytam palcami jego szamoczące się biodra, napieram na wejście i po chwili już w nim jestem. Mięśnie zaciskają się na mojej męskości. Na moment otwieram szeroko oczy, a po chwili powieki łagodnie opadają, kierowane nagłym przypływem przyjemności. Gwałtownie wsuwam się głębiej. Jego jęk, paznokcie wbite w miękką poduszkę, zaciśnięte na taśmie zęby. Moje chaotyczne ruchy, palce rozdrapujące delikatną skórę pleców, zamknięte oczy. Jego imię wypływające z moich ust. Mój krzyk, ciało wygina się w łuk i opada na jego sylwetkę.
Staram się uspokoić oddech. Widzę, że jemu również trudno złapać powietrze.
− Podnieś główkę. – Chwytam go za podbródek, by mu w tym pomóc i odklejam taśmę.
Jego głowa natychmiast opada na poduszkę. Widać, że jest wyczerpany.
− Mam nadzieję, że czegoś cię to nauczyło.
− T-tak… − odpowiada, z trudem oddychając.
− Świetnie. – Wstaję z łóżka i ruszam ku drzwiom.
− Zaczekaj… Rozwiąż mnie…
− Nie. – Przekręcam klucz w zamku.
− Boli…
− Ma boleć, nieposłuszna kurwo. – Naciskam klamkę i wychodzę.

13 komentarzy:

  1. Oh szpital... Cóż notka była genialna - jak cała seria ^.^ proszę o więcej i szybciej zwłaszcza , że rok szkolny xd oh, niegrzeczny Shindy, chyba też napiszę z nim jakieś opowiadanie ^.^~

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardziej się spodziewałam, że Aki zastosuje coś straszniejszego na Shindym, bo w sumie ta kara była łagodna. Gwałt nie jest niczym przyjemnym, ale oprawca mógłby zrobić coś okropniejszego mu, jak okaleczanie, czy coś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Umówmy się - on go kocha. Więc im piękniejszy jest tym lepiej ^.^ Jak zrani go dotkliwie, będzie musiał na to patrzeć.

      Usuń
  3. O, jaka miła niespodzianka po wyczerpujących dniach przestawiania się na wstawanie o 4:30 :3
    Łii, rozkręca się coraz bardziej! Aż się nie mogę doczekać kolejnej części!
    Uprzedzam, że mogę nie komentować często, bo całymi dniami nie ma mnie w domu, czasu też brak, zresztą chęci również ;;, ale będę się starać, życzę weny, no i poprawy stanu zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co. Co. Co.
    Nie zwracałam za bardzo uwagi na błędy, między innymi dlatego, iż nie rzucały się oczy (i chyba istotnie ich nie było). Nadużywasz minimalnie zaimków dzierżawczy, ale raczej szybko to wyplenisz.
    Zaś co do fabuły tego epizodu... Co?! Nie ubolewam nad gwałtem, wielkim złem i tak dalej, ale... Lol, to jest technicznie niemożliwe.
    Primo: pierwszy raz jest niemożliwy bez rozciągnięcia. Amen. A co dopiero gwałt, kiedy gwałcony jest spięty, tralalala.
    Secundo: czy, autorko, wiesz jak działa odbyt? Jeżeli nie jest wyczyszczony et cetera - o czym zazwyczaj zapominają wszystkie twórczynie opowiadań dżadżoistycznych - to... Chyba oczywiste? Proponuję spróbować.
    Salut.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Kochana, nawet gdyby był najbardziej napalonym gwałcicielem na świecie, nie dałby rady wcisnąć się w tyłek nierozciągniętej (prawie) dziewicy. Sekret udanego seksu analnego leży w nieprawidłowej pracy, sorry za określenie, wyruchanego zwieracza C:
      Tymczasem kiedy mamy do czynienia z prawidłowo działającym organizmem, przy kontakcie z ciałem obcym tyłek pana pasywa się zwiera. Jeśli dalej mi nie wierzysz, nie ma żadnych przeciwwskazań, byś poszła do łazienki.
      Życzę udanej zabawy~

      Usuń
    3. Twoja teoria pada przy przeżyciach z realnego świata. 'sorry' ale sie mylisz.

      Usuń
  5. Do wielce obeznabych yaoistek. Bla bla bla idźcie same sprawdzać. Nika nie ma żadnego błędu. Gwałt analny bez rozciagania jest poprostu bolesny! i tyle! Jak nie wierzycie to zapytajcie geja który ma doświadczenie a nie jakieś wyMysly z kieszeni. Ja mam pewność ze to co pisze to prawda. Przechodząc do sprawy opowiadania to powtarzam ze to jest GENIUS! chce więc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym nie znała gejów, nie rozmawiała z nimi, czy choćby nie czytała gejowskich blogów (tak, kochane, jak piszecie yaoi, przydałaby się taka lekturka), nie wypowiadałabym się. Zgwałcić geja można, owszem, bo jego dupa jest przyzwyczajona do rżnięcia. Myślałam, że prościej się nie da, ale może odzwyczaiłam się od mówienia do prostego ludu. Jeżeli opis byłby inny, mogłabym się jeszcze na ten temat kłócić, jednakże "Chwytam palcami jego szamoczące się biodra, napieram na wejście i po chwili już w nim jestem.", no błagam xD
      No ale może nie powinnam kłócić się z osobą, która uważa taki sztampowy, uroczy gwałcik (nie robi nic gorszego, bo kocha!!!11!!11!!!oneoneone) za genialne <3

      Usuń
    2. jak widać masz kiepskich informatorów. A opowiadanie jest genialne bo podoba mi sie S&M. Więcej sie nie wypowiadam więc jak ci sie nie podoba to nie czytaj

      Usuń
    3. Mnie też podoba się BDSM, a jakoś opowiadanie uważam za chujowe. Ale jeśli uważasz wszystko, co z tym związane za genialne to... no cóż, powodzenia.
      A co jest źródłem T w o i c h informacji? Blogi yaoi pisane przez sweet dwunastki? W takim wypadku racja, nie ma sensu się kłócić. c:

      Usuń