Tytuł: Who Are
You?
Pairing: Kiyozumi
x Shindy
Notka autorska: Nie
wiem, czy niespodzianka się spodoba, ale ta część jest pisana z perspektywy
Shindy’ego. I jest wyjaśnione to, co wszystkich nurtuje: dlaczego Shindy nosi
spódnice?
CZĘŚĆ
V
Zmiany… Zawsze zakładamy, że wyjdą
na dobre. Ja też tak założyłem…
Zmieniłem szkołę, zmieniłem
otoczenie, zmieniłem przyjaciół, ponieważ chciałem zacząć wszystko od nowa.
Szkoła. Zwyczajna placówka, jakich
wiele można spotkać w Tokio. Ucieszył mnie widok ogródka, który mieści się za
budynkiem. Trawa jest idealnie przycięta, przez co przypomina raczej zielony
dywan, a otaczające ją krzaki, przywodzą na myśl murek, sięgający mi do szyi.
Otoczenie. Moja nowa szkoła
znajduje się o wiele dalej niż ta poprzednia, a na dodatek idzie się do niej w
zupełnie innym kierunku. Żeby się do niej dostać muszę udać się w tereny nie za
dobrze mi znane. Najlepszą drogą jest przejście przez park, gdzie codziennie
witają mnie kwitnące wiśnie…
Przyjaciele. W poprzedniej szkole
miałem kilka życzliwych mi osób, które były ze mną do czasu, w którym nie
przyznałem się do swoich nieco odmiennych upodobań. Lubię przebierać się w kobiece
ubrania. Podoba mi się, kiedy mogę założyć sukienkę, odkrywającą odrobinę uda,
na nogi naciągnąć pończochy i przypiąć do nich podwiązki. Uwielbiam bawić się
kosmetykami. Przebierać w szerokiej palecie barw lakierów do paznokci, cieni do
powiek, szminek. Przyjemność również sprawia mi eksperymentowanie z fryzurą.
Lubię czesać swoje włosy, tapirować je, stroszyć palcami, spinać w wymyślne
kombinacje. Po prostu lubię czuć się kobietą. Kobiety są piękne, zadbane.
Dlaczego ja nie mogę taki być? O kobiety zabiegają mężczyźni, dla kobiet tracą
głowę. Dlaczego o mnie nie mogą zabiegać? Dlaczego dla mnie nie mogą jej
tracić? Kobietami chcą się opiekować, a ja pragnę, by ktoś dostrzegł, że mimo
iż w rzeczywistości jestem chłopakiem, pod tą powłoką kryje się delikatna
osoba, która potrzebuje wsparcia, kogoś, kto by się nią zajął.
Moja mama wie o tym, że lubię się
przebierać i akceptuje to. Tacie nic nie wspominałem. Na szczęście wychodzi
wcześnie rano do pracy, a wraca późno, kiedy ja już śpię, więc nie jest
narażony na widok swojego syna w dziewczęcym mundurku.
Chciałem zacząć wszystko od nowa.
Chciałem iść do szkoły, ale tym razem jako prawdziwy ja. Ubrany tak jak chcę.
Jednocześnie chciałem, żeby wszyscy wiedzieli, że jestem chłopakiem. Tak też
zrobiłem. I był to największy błąd w moim życiu…
Nigdy po dzwonku, który kończy
wszystkie moje zajęcia, nie wychodzę od razu ze szkoły. Zawsze czekam aż
wszyscy opuszczą budynek, a uczniowie, którzy jeszcze mają lekcje, wrócą do
sal. Wtedy cała szkoła jest tylko dla mnie. Mogę chodzić wszystkim korytarzami
i nikt się ze mnie nie śmieje ani mi nie dokucza.
Wchodzę do łazienki. Niestety w
pomieszczeniu spotykam Kyo i jego przyjaciół, którzy palą papierosy i jakby
tylko czekają na moment, w którym stanę im na drodze.
− Lala, nie wiesz, że makijaż
dziewczyny poprawiają w damskim kiblu? – Kyo wrzuca niedopałek do umywalki i
podchodzi do mnie. Nie mam jak uciec, ponieważ Kaoru zasłania drzwi własnym
ciałem.
Kyo chwyta mnie za włosy i siłą
wlecze w kierunku drugiej łazienki.
− Przestań! To boli! – krzyczę,
zaciskając powieki, spomiędzy których sączą się drobne łzy.
− A w sumie… Mam inny pomysł… −
Uśmiecha się przebiegle. – Która szafka jest twoja?
Nie odpowiadam, próbując oderwać
jego palce od swoich włosów.
− Odpowiadaj! – warczy, ciągnąc
mocniej.
− Ta ostatnia…
− Świetnie. – Szarpnięciem
doprowadza mnie do odpowiedniej szafki. – A teraz ją otworzysz.
Domyślam się, co chce zrobić. Trafił
w mój czuły punkt – panicznie boję się ciasnych, zamkniętych pomieszczeń.
− Nie – odpowiadam.
− Już! – Popycha mnie na drzwi, o
które obijam się boleśnie.
− Zostaw mnie… Co ja ci zrobiłem?
− Istniejesz, dziwko! To
wystarczy! Otwieraj tę szafkę, bo nam się spieszy!
Kaoru wyciąga z kieszeni mały
scyzoryk, który zbliża do mojej twarzy.
− Teraz otworzysz? – pyta.
Wybieram odpowiednie liczby i po
chwili szafka jest otwarta.
− Grzeczna dziewczynka – mówi Kyo.
− Proszę, nie rób mi tego… –
Patrzę na blondyna błagalnie zapłakanymi oczyma.
Bez słowa wpycha mnie do środka i
zamyka szafkę. Natychmiast w pomieszczeniu robi się ciemno.
− Kyo! – Zaczynam walić pięściami
w drzwi, naiwnie mając nadzieję, że jakimś cudem się otworzą.
− Zamknij się! Może sprzątaczka ci
otworzy, a może nie… − Słyszę ich śmiech. – W każdym bądź razie, trochę sobie
tu posiedzisz. – Odgłos kroków; muszą się oddalać. – Ty to masz łeb Kaoru.
Wpaść na to, żeby ją postraszyć nożem – chwali przyjaciela Kyo, a potem słyszę
już tylko ciszę, panującą na korytarzu.
Nadal z całych sił napieram na
drzwi, ale za nic nie chcą się otworzyć. Opieram się plecami o ścianę i ukrywam
twarz w drżących dłoniach. Mam wrażenie, że z sekundy na sekundę zaczyna
brakować mi powietrza, a ściany się kurczą.
Przypominam sobie o telefonie,
który jest… rozładowany…
Pozostaje mi tylko czekać na
koniec lekcji. Minuty dłużą mi się niemiłosiernie, czuję, że powoli wariuję. Po
pustym korytarzu roznosi się mój szloch. Dlaczego nikt nie może tędy przechodzić?
Nagle słyszę czyjeś kroki.
− Ktoś tam jest? – Rozpoznaję ten
głos. Jego właściciel stoi przy drzwiach.
− Kiyozumi?
− Shindy? – Jest równie
zaskoczony, co ja. – Kto ci to zrobił?
− Kyo – wyjaśniam, płacząc.
− Nie bój się, zaraz cię wyciągnę.
Podaj mi tylko swój szyfr.
Wymieniam po kolei liczby, a po
chwili drzwi się otwierają. Kiyozumi wyciąga mnie i przytula mocno. Wtulam
twarz w jego ramię. Chyba nie przeszkadza mu fakt, że moczę łzami jego koszulę.
− Dziękuję – mówię cicho i odsuwam
się od niego.
− Nie ma sprawy. – Uśmiecha się.
Przez chwilę patrzymy sobie
wzajemnie w oczy, aż w końcu odwracam wzrok w bok i dostrzegam Masatoshiego.
Idzie w naszym kierunku, na szczęście jego uwagę przykuwa tablica z rozwieszonymi
na niej informacjami.
− O nie… − wymyka mi się cichy
jęk.
− Co? – Kiyozumi odwraca głowę. –
Cholera… − Nagle czuję, jak jego palce zaciskają się na moim nadgarstku.
Ciągnie mnie w kierunku zakrętu. Wbiegamy w następny korytarz i szybko
pokonujemy drogę do głównych drzwi. Kiyozumi nie zwalnia nawet wtedy, gdy znajdujemy
się na dworze.
− Kiyozumi, zatrzymaj się – proszę.
Nie wykonuje mojego polecenia.
− Ja już nie mam siły… − Próbuję
wyrwać rękę z jego silnego uścisku.
Staje, ale tylko po to, by niespodziewanie,
wziąć mnie na ręce i przerzucić sobie przez ramię.
− Co ty wyprawiasz? Postaw mnie! –
Zaczynam okładać pięściami jego plecy i wierzgać nogami.
− Uspokój się. Nie utrudniaj mi
tego.
Odrobinę zwalnia, chyba jest już
zmęczony. Wchodzi do jakiegoś bloku i stawia mnie dopiero w windzie.
− Gdzie ja jestem? Co ty chcesz
zrobić? – zaczynam panikować.
− W windzie – odpowiada ze
stoickim spokojem.
− To wiem…
− Zaraz będziemy w moim mieszkaniu
– wyjaśnia. – Z łaski swojej, bądź grzeczna i nie szarp się, dobrze?
Nagle winda gwałtownie się
zatrzymuje. Między dwoma piętrami…
− O nie… Zatrzymała się… Kiyozumi,
zrób coś! – Teraz panika zmienia się w histerię. Klaustrofobia wdziera się do
mojego umysłu i przejmuje nad nim kontrolę.
− Spokojnie. – Naciska palcem
przycisk alarmowy.
Osuwam się na podłogę, dygocąc na
całym ciele.
− Shindy, co jest? – niepokoi się
Kiyozumi.
− Mam klaustrofobię… − mówię, a
następnie moje oczy zalewa ciemność i tracę przytomność.
Pozowl ze skomentuje tutaj odrazu wszystkie 3 notki. Przy całym tym psychiatryku mocno sie nasmialam. Podobało mi sie noesmaowicie. A who are you jest genialne bardzo chce więcej. Jestem ciekawa czy wszystko bedzie ok jak sie dowie ze mówi prawdę i jest chlopakiem nie mogę sie doczekać.
OdpowiedzUsuńDobra, dobra...
OdpowiedzUsuńTeraz to to jest... Jeszcze lepsze niż myślałam ><
Oczywiście chcę więcej, chcę... Chcę! xD
Biedny Shinduś...
Chce WIĘCEJ! Niech zgadnę... Teraz mu sprawdzi co ma pod spodniczką? ^.*
OdpowiedzUsuńHihi chcę część 6!!!!
taionnoakarigazette.blogspot.com
Wreszcie się wyjaśniło. Ja głupia siedziałam w nocy i myślałam co będzie dalej xD Czekam na następną część.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny!
Quero
Świetne to jest. Z wszystkich twoich opowiadań najbardziej mi sie podoba właśnie to. Jest tu ta nutka tajemniczości ^.^. Wiec proszę o więcej.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, za taką zwłokę... Znowu, ale już jetem, i będę czytać^^.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię to opowiadanie. Jest takie wesołkowate, a tego mi w moim gorzkim życiu brakuje. Kiyozumi go porwał. Ciekawa jestem, co z tego będzie, mam nadzieję, że nic mu nie zrobi. I czy jego sekret się wyda...
Pozdrawiam, i życzę dużo momentów inspiracji=^.^=
Rena X