17 stycznia 2014

108. Beauty and the Beast cz. V (Aki x Shindy)

Tytuł: Beauty and the Beast
Pairing: Aki x Shindy
Notka autorska: Okej, mam nadzieję, że po tej części nikt mi już nie powie, że przypomina to Zmierzch. xD  Takie pytanie do Was (i bardzo, bardzo, bardzo proszę o odpowiedź): co chcecie w następnej notce?
1) Beauty and the Beast cz. VI
2) Who Are You? cz. XV
3) White Eden cz. VI
Przy czym Who Are You? byłoby przedostatnią częścią, a White Eden mam już całe napisane i wystarczy je tylko dodać. Jednak coś widzę, że White Eden nie do końca Wam pasuje, więc nie wiem. :c

CZĘŚĆ V
− Co?! Ty chyba sobie żartujesz! – Shindy próbował otworzyć drzwi, ale nie dał rady.
− Wygląda na to, że trochę dłużej tu zostaniesz… − Aki uśmiechnął się na tę myśl.
− Nie mam zamiaru tu zostać. Zrób coś albo zadzwoń po kogoś, żeby mi otworzył.
− Poczekaj, poszukam ślusarza w spisie numerów. Gdzie ja położyłem tę książkę…?
− Aki! Weź śrubokręt i otwórz mi!
− Wolę przy tym sam nie grzebać. Jeszcze coś zepsuję i nigdy stąd nie wyjdziesz.
Shindy usiadł na podłodze i oparł się plecami o drzwi.
− Cały czas szukam książki! – poinformował Aki, spacerując po całym mieszkaniu, jednak w ogóle nie rozglądając się za książką. – Nadal jej nie znalazłem! – zawołał po pięciu minutach.
− Aki, pospiesz się!
− No przecież szukam!
Shindy westchnął i ułożył się wygodniej przy drzwiach.
− Shindy! – krzyknął Aki.
− Tak?
− Nie znalazłem jej…!
− Aki!
− Spokojnie! O, mam coś! A nie, to nie to! Czekaj, czekaj…! Nie, to też nie! No gdzie ona jest?!
− Wykończę się psychicznie z tym człowiekiem – szepnął do siebie Shin, na co Aki zaśmiał się pod nosem. – Weź śrubokręt i spróbuj otworzyć te drzwi!
− Mówiłem już, że to niebezpieczne – przypomniał Aki, podchodząc do drzwi. – Chcesz zostać łazienkowym niewolnikiem?
− Łazienkowy niewolnik… Tylko ty mogłeś wpaść na coś tak durnego…
− Cała przyjemność po mojej stronie.
− Szukaj tej książki! – rozkazał Shindy.
− Chyba pożyczyłem ją mojej cioci.
− Poszukaj numeru w Internecie.
− Nie mam Internetu.
− Jak możesz nie mieć Internetu?
− Niepotrzebny mi. – Aki wzruszył ramionami.
− No to idź do kogoś, kto umie robić takie rzeczy. Na pewno masz jakiegoś sąsiada.
− Nie mogę zostawić cię samego… A jeśli wybuchnie pożar? Nie będziesz miał jak uciec.
− Aki, ja nie mogę tu zostać do momentu, w którym ciocia zwróci ci książkę.
− Będę ci podawać kiełbasy przez te dziury w drzwiach.
Shindy wyobraził sobie, przeciskającą się przez okrągły otwór kiełbasę i skrzywił się zniesmaczony.
− To zboczone… A co z piciem, mądralo?
− Wody masz tam od groma. Wanna, umywalka, kibel… − wymienił brunet.
Shindy milczał, starając się zapanować nad napadem wściekłości, który zbliżał się wielkimi krokami.
− Ponadto –ciągnął Aki – jeśli będzie ci się nudzić, możesz się pobawić moją gumową kaczką do kąpieli albo udawać, że wanna jest okrętem, a ty nieustraszonym kapitanem, który…
− Dość! Otwieraj te drzwi! – Shindy ponownie próbował przekręcić zamek, ale za nic nie chciał się ruszyć.
− Nie mam jak – usprawiedliwił się Aki.
− Zadzwoń po kogokolwiek! Niech ta osoba poszuka numeru fachowca w Internecie.
− Ale ja nie mam telefonu.
− To po cholerę ci książka telefoniczna?!
− No bo wcześniej miałem, ale niedawno mi się zepsuł.
− W takim razie przez cały czas szukałeś książki, wiedząc, że i tak nie masz telefonu?!
− Um… Zapomniałem, że go nie mam…
Przez długi czas panowała cisza.
− Shindy? – zaniepokoił się Aki.
− Mam dość! Skaczę przez okno!
− Czyś ty zwariował?! Zabijesz się!
− W dupie to mam! – Shindy otworzył okno i wdrapał się na parapet.
Aki pobiegł do sypialni i również wyjrzał przez okno.
− Wracaj do środka, świrze! – zawołał do Shina.
Blondyn spojrzał na przerażonego chłopaka.
− Aki, durniu! Przecież te okna są bardzo blisko siebie. Trzymaj mnie, przejdę do ciebie. – Wyciągnął rękę w kierunku bruneta, który również wyszedł na parapet.
− Dzieci, nie róbcie tego! – krzyknęła z dołu jakaś staruszka.
− Skaczcie! Skaczcie! – skandował jakiś nastolatek.
− Niech ktoś zadzwoni po policję!
Aki mocno chwycił Shindy’ego. Blondyn wykonał duży krok, niemalże robiąc przy tym szpagat, jednak, kiedy tylko oderwał drugą nogę, natychmiast ześlizgnął się z parapetu.
− Aki! Aki! – krzyki Shina raniły wrażliwe uszy bruneta.
− Nie krzycz, spokojnie, trzymam cię… − Spojrzał Shindy’emu w oczy. – Trzymam cię – powtórzył i bez problemu wciągnął chłopaka do sypialni.
− Lamusy, mieliście skoczyć! – Usłyszeli jeszcze zawiedzionego nastolatka.

6 komentarzy:

  1. Rozdział mi się bardzo podobał..
    Cóż.. Jeśli chodzi o mnie to możesz dać wszystko 3 opowiadania na raz :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Noo... Poprosze po kolei liste :3 a taq wog. To faaajnie ^^
    //Yūko-3

    OdpowiedzUsuń
  3. ja tu glosno protestuje i tupie nogami domagajac sie tak jak te dzieciaki skoku Shindy'ego, dokonczenia White Eden !!
    Korkrtweet

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahahahaha, "− Lamusy, mieliście skoczyć!", dobra rozjebałaś mnie tym, leżę i nie wstanę w najbliższym czasie XD.
    Jezu, ten klucz mi przypomina moje wczorajsze rozkręcanie zamku, bo klucz się złamał w drzwiach od szafy ;; Dobra, nieważne!
    Dawno nie komentowałam, bo nie miałam czasu, gomen! Hm, ja to bym chyba chciała WAY, skoro mówisz, że to przedostatni rozdział (pamiętasz o czym Tale-chan bredziła? Dokańczanie opowiadań i tak dalej~).
    No, także życzę weny i czekam na kolejne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja będę wredna i sie tu chamsko wyżalę!

    Otóż rozdział genialny, i płakałam na nim ze śmiechu xd Skok Shindy'ego rozjebał moja uczucia i leżę w kawałkach ;D
    Ale teraz czas na aferę! No bo sprawa wygląda tak, że irytuje mnie to Twoje dodawanie najpierw 6 rozdziałów pod rząd jednego opowiadania, potem 1 rozdział kolejnego, i znowu 5 innego... może się czepiam, ale fajnie by było jakby opowiadania pojawiały się na zmianę, co Ty na to? Bo np. WAY już nie pamiętam, White Eden tak samo - jak to dodasz, to będę musiała się wrócić do ostatnich rozdziałów żeby sobie przypomnieć ;/ A zielony-szaliczek? I Anorexia ( nawet nie wiadomo, czy to dokończysz ;/ ) ? Wbrew temu co napisałam na początku wcale nie chcę być wredna, wyrażam tylko swoją opinię. I szczerze, to ucieszyłabym się, gdybyś wzięła to pod uwagę.

    A żeby nie było, że nic nie wybrałam, to ja chcę WAY ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i jeszcze Sweet Secret... już nawet zapomniałam, że coś takiego pisałaś ;/ Ja wiem, że pisanie rozdziałów zajmuje trochę czasu i, że musisz mieć wenę, ale serio, jakbyś te rozdziały dodawała bardziej po kolei to byłoby lepiej...

      Usuń