Tytuł: Beauty and
the Beast
Pairing: Aki x
Shindy
Notka autorska:
Okej, mam nadzieję, że po tej części nikt mi już nie powie, że przypomina to Zmierzch. xD Takie pytanie do Was (i bardzo, bardzo,
bardzo proszę o odpowiedź): co chcecie w następnej notce?
1) Beauty and the
Beast cz. VI
2) Who Are You? cz. XV
3) White Eden cz. VI
Przy czym Who Are You?
byłoby przedostatnią częścią, a White
Eden mam już całe napisane i wystarczy je tylko dodać. Jednak coś widzę, że
White Eden nie do końca Wam pasuje,
więc nie wiem. :c
CZĘŚĆ
V
− Co?! Ty chyba sobie żartujesz! –
Shindy próbował otworzyć drzwi, ale nie dał rady.
− Wygląda na to, że trochę dłużej
tu zostaniesz… − Aki uśmiechnął się na tę myśl.
− Nie mam zamiaru tu zostać. Zrób
coś albo zadzwoń po kogoś, żeby mi otworzył.
− Poczekaj, poszukam ślusarza w
spisie numerów. Gdzie ja położyłem tę książkę…?
− Aki! Weź śrubokręt i otwórz mi!
− Wolę przy tym sam nie grzebać.
Jeszcze coś zepsuję i nigdy stąd nie wyjdziesz.
Shindy usiadł na podłodze i oparł
się plecami o drzwi.
− Cały czas szukam książki! –
poinformował Aki, spacerując po całym mieszkaniu, jednak w ogóle nie
rozglądając się za książką. – Nadal jej nie znalazłem! – zawołał po pięciu
minutach.
− Aki, pospiesz się!
− No przecież szukam!
Shindy westchnął i ułożył się
wygodniej przy drzwiach.
− Shindy! – krzyknął Aki.
− Tak?
− Nie znalazłem jej…!
− Aki!
− Spokojnie! O, mam coś! A nie, to
nie to! Czekaj, czekaj…! Nie, to też nie! No gdzie ona jest?!
− Wykończę się psychicznie z tym
człowiekiem – szepnął do siebie Shin, na co Aki zaśmiał się pod nosem. – Weź
śrubokręt i spróbuj otworzyć te drzwi!
− Mówiłem już, że to niebezpieczne
– przypomniał Aki, podchodząc do drzwi. – Chcesz zostać łazienkowym
niewolnikiem?
− Łazienkowy niewolnik… Tylko ty
mogłeś wpaść na coś tak durnego…
− Cała przyjemność po mojej
stronie.
− Szukaj tej książki! – rozkazał
Shindy.
− Chyba pożyczyłem ją mojej cioci.
− Poszukaj numeru w Internecie.
− Nie mam Internetu.
− Jak możesz nie mieć Internetu?
− Niepotrzebny mi. – Aki wzruszył
ramionami.
− No to idź do kogoś, kto umie
robić takie rzeczy. Na pewno masz jakiegoś sąsiada.
− Nie mogę zostawić cię samego… A
jeśli wybuchnie pożar? Nie będziesz miał jak uciec.
− Aki, ja nie mogę tu zostać do
momentu, w którym ciocia zwróci ci książkę.
− Będę ci podawać kiełbasy przez
te dziury w drzwiach.
Shindy wyobraził sobie,
przeciskającą się przez okrągły otwór kiełbasę i skrzywił się zniesmaczony.
− To zboczone… A co z piciem,
mądralo?
− Wody masz tam od groma. Wanna,
umywalka, kibel… − wymienił brunet.
Shindy milczał, starając się
zapanować nad napadem wściekłości, który zbliżał się wielkimi krokami.
− Ponadto –ciągnął Aki – jeśli
będzie ci się nudzić, możesz się pobawić moją gumową kaczką do kąpieli albo
udawać, że wanna jest okrętem, a ty nieustraszonym kapitanem, który…
− Dość! Otwieraj te drzwi! –
Shindy ponownie próbował przekręcić zamek, ale za nic nie chciał się ruszyć.
− Nie mam jak – usprawiedliwił się
Aki.
− Zadzwoń po kogokolwiek! Niech ta
osoba poszuka numeru fachowca w Internecie.
− Ale ja nie mam telefonu.
− To po cholerę ci książka
telefoniczna?!
− No bo wcześniej miałem, ale
niedawno mi się zepsuł.
− W takim razie przez cały czas
szukałeś książki, wiedząc, że i tak nie masz telefonu?!
− Um… Zapomniałem, że go nie mam…
Przez długi czas panowała cisza.
− Shindy? – zaniepokoił się Aki.
− Mam dość! Skaczę przez okno!
− Czyś ty zwariował?! Zabijesz
się!
− W dupie to mam! – Shindy
otworzył okno i wdrapał się na parapet.
Aki pobiegł do sypialni i również
wyjrzał przez okno.
− Wracaj do środka, świrze! –
zawołał do Shina.
Blondyn spojrzał na przerażonego
chłopaka.
− Aki, durniu! Przecież te okna są
bardzo blisko siebie. Trzymaj mnie, przejdę do ciebie. – Wyciągnął rękę w
kierunku bruneta, który również wyszedł na parapet.
− Dzieci, nie róbcie tego! –
krzyknęła z dołu jakaś staruszka.
− Skaczcie! Skaczcie! – skandował
jakiś nastolatek.
− Niech ktoś zadzwoni po policję!
Aki mocno chwycił Shindy’ego.
Blondyn wykonał duży krok, niemalże robiąc przy tym szpagat, jednak, kiedy
tylko oderwał drugą nogę, natychmiast ześlizgnął się z parapetu.
− Aki! Aki! – krzyki Shina raniły
wrażliwe uszy bruneta.
− Nie krzycz, spokojnie, trzymam
cię… − Spojrzał Shindy’emu w oczy. – Trzymam cię – powtórzył i bez problemu
wciągnął chłopaka do sypialni.
− Lamusy, mieliście skoczyć! –
Usłyszeli jeszcze zawiedzionego nastolatka.
Rozdział mi się bardzo podobał..
OdpowiedzUsuńCóż.. Jeśli chodzi o mnie to możesz dać wszystko 3 opowiadania na raz :3
Noo... Poprosze po kolei liste :3 a taq wog. To faaajnie ^^
OdpowiedzUsuń//Yūko-3
ja tu glosno protestuje i tupie nogami domagajac sie tak jak te dzieciaki skoku Shindy'ego, dokonczenia White Eden !!
OdpowiedzUsuńKorkrtweet
Ahahahaha, "− Lamusy, mieliście skoczyć!", dobra rozjebałaś mnie tym, leżę i nie wstanę w najbliższym czasie XD.
OdpowiedzUsuńJezu, ten klucz mi przypomina moje wczorajsze rozkręcanie zamku, bo klucz się złamał w drzwiach od szafy ;; Dobra, nieważne!
Dawno nie komentowałam, bo nie miałam czasu, gomen! Hm, ja to bym chyba chciała WAY, skoro mówisz, że to przedostatni rozdział (pamiętasz o czym Tale-chan bredziła? Dokańczanie opowiadań i tak dalej~).
No, także życzę weny i czekam na kolejne rozdziały :)
A ja będę wredna i sie tu chamsko wyżalę!
OdpowiedzUsuńOtóż rozdział genialny, i płakałam na nim ze śmiechu xd Skok Shindy'ego rozjebał moja uczucia i leżę w kawałkach ;D
Ale teraz czas na aferę! No bo sprawa wygląda tak, że irytuje mnie to Twoje dodawanie najpierw 6 rozdziałów pod rząd jednego opowiadania, potem 1 rozdział kolejnego, i znowu 5 innego... może się czepiam, ale fajnie by było jakby opowiadania pojawiały się na zmianę, co Ty na to? Bo np. WAY już nie pamiętam, White Eden tak samo - jak to dodasz, to będę musiała się wrócić do ostatnich rozdziałów żeby sobie przypomnieć ;/ A zielony-szaliczek? I Anorexia ( nawet nie wiadomo, czy to dokończysz ;/ ) ? Wbrew temu co napisałam na początku wcale nie chcę być wredna, wyrażam tylko swoją opinię. I szczerze, to ucieszyłabym się, gdybyś wzięła to pod uwagę.
A żeby nie było, że nic nie wybrałam, to ja chcę WAY ;)
A i jeszcze Sweet Secret... już nawet zapomniałam, że coś takiego pisałaś ;/ Ja wiem, że pisanie rozdziałów zajmuje trochę czasu i, że musisz mieć wenę, ale serio, jakbyś te rozdziały dodawała bardziej po kolei to byłoby lepiej...
Usuń