3 stycznia 2014

104. Beauty and the Beast cz. I (Aki x Shindy)

Tytuł: Beauty and the Beast
Pairing: Aki x Shindy
Notka autorska: Tak, kolejne opowiadanie. xD Ale spokojnie tamte również dokończę. Z biegiem wydarzeń tytuł się wyjaśni. Tak znowu Aki x Shindy, ale tym razem opowiadanie będzie zupełnie inne. Poza tym, skoro dużo osób pisze Reituki, to ja mogę Akindy (tak, tak, wymyśliłam taką nazwę, wczoraj, bo stwierdziłam, że ten pairing też na to zasługuje xD).
Yuuko Yukino Konoe: Też długo zastanawiałam się nad treścią tego zaproszenia. Ale gdyby Shindy napisał coś w stylu: „Zapraszam Cię na moją śmierć” chyba brzmiałoby to jeszcze gorzej niż pogrzeb… Fakt, głupi błąd. Dziękuję za zwrócenie uwagi.
Reila Suzu: Shindy nie miał zamiaru się mścić. Chciał tylko, żeby oni zwrócili uwagę na to, że on również ma uczucia i do czego doprowadzili swoim gnębieniem go. To miał być drastyczny pokaz, który według Shindy’ego miał uświadomić jego prześladowców, jaki błąd popełnili, nauczyć ich, by tego więcej nie powtórzyli i zakończyć jego cierpienie. Już w lesie Shindy chciał odebrać sobie życie, chciał się odciąć od poniżenia. O to w tym chodziło.
Rena X.: Witam Cię, kochana. Cieszę się, że wróciłaś. :3 Kaftany są złe. Biedny Shindy. :c

CZĘŚĆ I
Kiedy obudził się rano, słońce świeciło tak samo, jak wczoraj. Łóżko było jak zwykle ciepłe i wygodne, a on za nic nie miał ochoty z niego wstawać. Dźwięk budzika był równie irytujący, co każdego dnia od momentu zakupu (nie licząc dni wolnych). Wstał dokładnie tą samą stroną łóżka co zawsze. Wsunął stopy w kapcie imitujące głowy beżowych piesków i poszedł do kuchni. Wszystko było na swoim miejscu. Płatki śniadaniowe znalazł w szafce przy oknie, miskę zaraz obok, a łyżkę w pierwszej szufladzie. Mleko nie mogło znajdować się nigdzie indziej, aniżeli w lodówce.
Zwyczajny dzień. Nic nowego. Droga jak zwykle przebyta rowerem.
Gdy otworzył drzwi małego domku, powitało go szczekanie, a już po chwili wielki bernardyn starał się polizać Shindy’ego po twarzy, omal go nie przewracając.
− Tenshi, spokojnie – zaśmiał się chłopak, drapiąc psa za uchem, a gdy ten usiadł grzecznie na kafelkach, którymi wyłożony był niewielki przedsionek, zapiął smycz na jego obroży i wyszedł z pupilem na spacer.
Shindy od zawsze lubił zwierzęta, toteż praca polegająca na wyprowadzaniu psa zapracowanych właścicieli, którzy nie mieli na to czasu, była dla niego przyjemnością. Często zastanawiał się, dlaczego zdecydowali się na taki obowiązek, skoro i tak nie poświęcali mu wystarczająco dużo uwagi. A może była to kolejna fanaberia ich dzieci? Tego chłopak nie wiedział i zbytnio nie zależało mu na poznaniu powodu pojawienia się Tenshiego w rodzinie Horigoshi.
Chłopak jak zwykle szedł zamyślony, toteż nie zdążył zareagować, kiedy Tenshi wystrzelił nagle przed siebie, przy okazji ciągnąć swojego opiekuna. Shindy przez chwilę trzymał kurczowo smycz, starając się zatrzymać psa, jednak długo nie wytrzymał i uprząż wyślizgnęła mu się z rąk.
− Tenshi, wracaj! – Pobiegł za czworonogiem. – Tenshi! – zawołał ponownie, ale pies nawet nie zwrócił na to uwagi. Gnany nowopoznanym zapachem, skręcił w boczną uliczkę. Shindy czym prędzej wpadł w zakręt i przystanął, kiedy zobaczył, jak jego przyjaciel skacze dookoła chłopaka, merdając radośnie ogonem. Chłopak śmiał się i głaskał Tenshiego po głowie.
− Bardzo przepraszam. – Shindy podszedł do bruneta i odciągnął od niego psa.
− Nic się nie stało. – Kąciki jego ust uniosły się w uśmiechu.
Blondyn nawet na niego nie patrzył.
− Naprawdę nie wiem, co go napadło. Nigdy się tak nie zachowywał – tłumaczył psa Shindy.
− Ale przecież nic się nie stało – powtórzył „poszkodowany” z rozbawieniem.
Wtedy Shindy podniósł wzrok. Czarne oczy wpatrywały się w niego, a drobne iskierki, które w nich igrały, sprawiały, że tęczówki przypominały szczenięce. Hebanowe włosy tarmosił wiatr, przez co wywijały się na różne strony i przez chwilę wydawało mu się, że utworzyły na głowie psie uszy. Shindy zdawał sobie sprawę, że nie powinien porównywać nieznajomego z psem, ale każda cecha jego wyglądu przypominała mu właśnie to zwierzę.
− Jestem Aki – przedstawił się, odwracając uwagę Shindy’ego od swojego wyglądu.
− Shindy – odparł nieśmiało blondyn.
Aki uśmiechnął się ponownie.
− Może dasz się zaprosić na kawę, Shindy? – zapytał brunet.
− Ja… um… ja właściwie muszę wracać…– mruknął chłopak, przytrzymując Tenshiego, który znów próbował skoczyć na Akiego.
− To może innym razem. – Mrugnął do zaskoczonego Shindy’ego, a ton miał tak pewny, jakby ich ponowne spotkanie było oczywiste. – Do zobaczenia. – Uśmiechnął się tym razem ukazując swoje zęby, gdzie wyraźnie wybijały się dwa dłuższe i ostro zakończone. Spoważniał, kiedy dostrzegł strach w oczach blondyna. Odwrócił wzrok, zacisnął dłonie w pięści i odszedł.
Tenshi zaskomlał i chciał ruszyć za nim, co trochę otrzeźwiło Shindy’ego, który stanowczo pociągnął go w kierunku domu.
***
Kiedy wszedł do swojego mieszkania nadal widział jego twarz. Pamiętał każdy szczegół, a najbardziej te przerażające zęby. Usiadł na parapecie z kubkiem gorącej czekolady. Wiedział, że coś się zmieniło, że rutyna została przerwana. I miało to związek z tym właśnie człowiekiem, który tak go przerażał, a jednocześnie tak intrygował.
Przedmieścia, na których mieszkał były jak zwykle bardzo ciche, ale on czuł dziwny niepokój. Szczelniej okrył się kocem, a zmarzniętymi palcami objął kubek. Jego dłonie drżały. Zastanawiał się, skąd ten irracjonalny lęk. Przecież już go więcej nie zobaczy, a nawet gdyby, co on mu może zrobić?
Pijąc napój, przyglądał się liściom wirującym na wietrze, zupełnie nieświadomy, że ktoś przez cały czas uważnie go obserwuje.

6 komentarzy:

  1. Aki skojarzył mi się z wampirem...? o.O

    Hm.. Czegoś nie rozumiem. Shindy otworzył drzwi do domku, skąd wyszedł pies, a później wyszedł z nim na dwór. To ten pies nie był na dworze? Chyba, że to ja źle rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no znowu jakaś nienormalna miłość z nieogarnietym Shindym? XD no, ale dokończ pozostałe chociaż xD
    //Yuuko-san

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. APO.. Wiesz.myślę, że tytuł już się wyjaśnił. Kły... Pies... Obserwuje... Za dużo wskazówek xD
      //Yūko-3

      Usuń
  3. Mi się Aki kojarzy z psem Oo. Takim co się zamienia w człowieka jak chce. Ale może to dlatego, że wstałam dzisiaj o 4:45, może mój umysł już nie pracuje (tak, Taleja właśnie tutaj ma rację i powinna już spać, tsa!). W sumie to nowe opowiadanie przypadło mi do gustu, jednakże, Cherry, błagam skończ tamte opowiadania zanim zaczniesz nowe, bo już powoli zaczynam się we wszystkim gubić ;;

    Weny i wszystkiego co najlepsze w nowym roku (tak apropos!) :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tym opisem jego zębów skojarzył mi się z psem, a potem z wampirem. Mam wrażenie, że nie będzie człowiekiem i myślę, że będzie wilkołakiem w takim razie, bo te porównania do psa. Chodź ja bym nigdy nie porównała włosów do układających się w wietrze do psich uszów, ale w opowiadaniu można wszystko, tylko, że mi dziwne wyobrażenia powstają XD.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja mam pytanie z innej beczki- dlaczego paringujesz Akiego z Shindym?
    ~sh.

    OdpowiedzUsuń