21 października 2013

82. Golden Cage epilog (Aki x Shindy)



Tytuł: Golden Cage
Pairing: Aki x Shindy
Notka autorska: Zmieniłam szablon, który według mnie bardziej będzie pasować do tego, co Was teraz czeka, ponieważ to nie koniec Golden Cage… Epilog zamyka pewien dział w życiu Akiego i Shina. Zaraz po nim następuje coś, czego nikt się nie spodziewał. Przyznam, że ja sama nie przypuszczałam, że wpadnę na coś takiego… Zaraz po epilogu zapraszam na dalszy ciąg opowieści o miłości. Nietypowej, przerażającej, nienormalnej, bolesnej, ale też niezwykle silnej. Miłości, która może spotkać również Ciebie, kiedy tylko będziesz wracać do domu z cukierni z teczką pełną rysunków na ramieniu… 

EPILOG
Nie otwieram oczu. Leżę, zaciskając place na prześcieradle. Boję się spotkania z rzeczywistością. Boję się, że kiedy uniosę powieki, znowu zobaczę znienawidzoną twarz Akiego. Czekam aż sam po mnie przyjdzie. Czekam na odgłos kroków. Ale on nie następuje. Otwieram oczy i podnoszę się do siadu. Nie mogę uwierzyć w to, co widzę… Jestem w swoim pokoju! Leżę na swoim łóżku. Otaczają mnie znajome ściany o bananowym odcieniu. Okno znajduje się przed moją twarzą i przesłania je zielona roleta.
To był tylko sen…
Aki jest tylko wytworem mojej wyobraźni. Nikt mnie nie porwał. Nikt mnie nie przetrzymywał. Nikt mnie nie krzywdził. Wszystkie te dni, których nie jestem w stanie zliczyć, zmieściły się koszmarze trwającym jedną noc.
To był tylko sen…
Spoglądam na podłogę wyłożoną jasnymi panelami i mam pewność, że chodzili po niej tylko moi przyjaciele i ja. Nikt obcy, a już na pewno nie Aki.
To był tylko sen…
Biorę do rąk poduszkę i wdycham znajomy zapach swojego szamponu. Nie czuję nic innego. A przecież tak dobrze zapamiętałem zapach Akiego. Oznacza to, że jestem sam. Nie ma go.
To był tylko sen…
Nie jestem więźniem złotej klatki. Nigdy nim nie byłem. Aki nie istnieje. A ja jestem bezpieczny.
To był tylko sen…
Wstaję i podchodzę do drzwi. Naciskam klamkę, jednak nie ustępują.
Spokojnie, może się zacięły… To był tylko sen… Jesteś wolny…
Szarpię z całej siły, ale za nic nie chcą się otworzyć.
Nie panikuj. Wszystko będzie dobrze. Może znów coś ci się śni. Umysł robi sobie z ciebie żarty.
To tylko sen…
Tylko sen…
Sen…
Szczęk zamka. Odsuwam się. Ktoś otwiera drzwi.
Zamieram, widząc znajomą czerń włosów i oczu. Znajomą posturę. Znajomy uśmiech.
Aki…
To tylko sen! To tylko sen! To tylko sen…! – przekonuję sam siebie.
− Witaj, ptaszku. – Uśmiech się poszerza. Wchodzi do pokoju.

6 komentarzy:

  1. Wo... Kur** o...o
    ale czemu on go znow odstawil do domu... Jestem ciekawa jak przejdziesz do następnej części xD daj <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie... Ale tlo okropne (dla komórek)
    Tylko się domyślać o jaki wyraz chodzi (biale elementy + litery białe) xd ale ładne graficznie xD !
    //Yuuko-san

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam zbytnio czasu komentować wszystkie posty, ale... Ten musiałam! Jesteś geniuszem kochana, geniuszem. Szablon... Cudowny. Jestem ciekawa co wymyślisz dalej ^u^
    Rozumiem, że nie wypuścisz ptaszka z klatki...

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałam Ci napisać, że z Tobą zwariuję, ale w porę uświadomiłam sobie, że ja już zwariowałam.
    Epilog nie zwiastuje końca, czyli przerosłaś nasze najśmielsze oczekiwania. Ale zakończenie w takim momencie, byłoby nie w Twoim stylu, nieprawdaż?
    Dla Akiego musiało to być niezwykłe przeżycie. Móc wpatrywać się w te zapłakane oczy, które dopiero co opuściła nadzieja na odzyskanie wolności. Ale "wolność", to pojęcie względne i pokazujesz nam to w każdym rozdziale, wciąż na nowo i na nowo. Utwierdzasz nas w różnych przekonaniach. Sterujesz nami jak marionetkami, wypełniamy Twoją wolę. Dajesz nam nadzieję, a później brutalnie ją odbierasz. Jesteś reżyserem, masz szczegółowo zaplanowany rozwój wydarzeń. Wiesz, co zrobimy po wejściu na Twojego bloga. Jakbyśmy byli częścią jakieś chorej gry. Manipulujesz nami i naszym umysłem.
    A teraz wyobraź sobie, że to wszystko jest kierowane do Akiego.
    Z jednym małym wyjątkiem. Ty panujesz też nad nim.
    Nienawidzę Cię za to, a jednocześnie kocham. A przecież te dwa uczucia są uważane za najsilniejsze i najtrwalsze. Ponoć dorównują sobie w swojej mocy. A wiesz co się dzieje, gdy człowiek zdaje sobie sprawę z tego, że oba uczucia goszczą w jego sercu?
    On wariuje.
    Wariuje jak Shindy.
    Niezmiernie się ciesze, że to jeszcze nie koniec, że nie musimy pożegnać się z tą wspaniałą serią! Czekam na kolejne części i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. OOOOOOOOOOOOOOOO! Nawet jakbym się starała to nie potrafię tego wszystkiego skomentować należycie! Opowiadanie niesamowite! Na prawdę, wow, szacun! No i koniec genialny, przez chwilę nawet uwierzyłam, że to był tylko zły sen, ale sam koniec mnie nie rozczarował, ha! Wiedziałam, że Shindy skończy źle, bidulek ._.

    No i bardzo, bardzo się cieszę, że uraczysz nas niedługo nowym opowiadaniem, aby było tak genialne jak to! (chociaż szczerze wątpię, żebyś napisała coś bardzo złego :D).

    Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow. Jestem w szoku. Takiego zakończenia serii się nie spodziewałam.

    OdpowiedzUsuń