30 kwietnia 2013

28. History Lesson cz. III (Masatoshi x Shindy)

Tytuł: History Lesson
Pairing: Masatoshi x Shindy
Notka autorska: Ja nie wiem, co Wam się w tym opowiadaniu podoba. Ale cieszę się, że przypadło Wam do gustu. Nie bijcie za końcówkę. Wiem, że mi nie wyszła…
CZĘŚĆ III
Nazajutrz udałem się do szkoły niewyspany, a co za tym szło mój humor nie należał do najlepszych. Historia była trzecią lekcją. Tym razem chciałem, aby poprzednie przedmioty ciągnęły się w nieskończoność.
Gdy mijałem Masatoshiego, wchodząc do klasy, przyglądał mi się intensywnie. A kiedy wyczytał moje nazwisko podczas sprawdzania obecności, przerwał czynność.
− Shinya – powtórzył moje imię. – A może cię dzisiaj zapytam?
Wstałem powoli z krzesła. Nie uczyłem się. Wczoraj byłem zbyt roztrzęsiony, by skupić się na nauce.
Nie odpowiedziałbym nawet na najprostsze pytanie dotyczące wczorajszej lekcji, a co dopiero na te, które on mi zadał.
− Bardzo przepraszam, ale obawiam się, że te pytania są z rozszerzonych tematów przeznaczonych dla chętnych – zwróciłem uwagę.
− Pozwól, że to ja będę decydować, jakie pytania otrzymasz. Niedostateczny – padł wyrok, który został przypieczętowany liczbą jeden wpisaną do dziennika.
Usiadłem z powrotem na krześle, przeklinając w myślach nowego nauczyciela. Przez resztę lekcji pilnie notowałem, ani razu nie zerkając w jego stronę.
− On znów się na ciebie gapił – szepnął Yoichi, gdy opuściliśmy klasę. – Ale co to było z tym odpytywaniem? Przecież to były pytania ponadprogramowe. Ej, może on cię przyłapał?
− Nie wiem, Yoichi – powiedziałem, chociaż powód, przez który tak się zachowywał znałem doskonale.
***
Historię mamy trzy razy w tygodniu. Następnego dnia strach, który odczuwałem, będąc w szkole, odrobinę zmalał, ponieważ nie było lekcji z Masatoshim. Jeśli będę mieć szczęście, nie spotkam go na korytarzu. Dla pewności jednak cały czas trzymałem się Yoichiego, aby czuć się bezpieczniej.
Z ulgą opuściłem szkolny budynek po zakończeniu zajęć. Przez wszystkie przerwy rozglądałem się nerwowo, poszukując wzrokiem nowego nauczyciela. Na szczęście na niego nie trafiłem.
Za to w piątek znowu mnie zapytał. Byłem przygotowany jedynie z tego, co przerabialiśmy, nie z materiałów dodatkowych.
Kiedy sytuacja się powtórzyła, zacząłem również przyswajać informacje nadprogramowe. Cały swój wolny czas poświęcałem na naukę historii. Ale to niska cena za satysfakcję jaką przyniesie mi jego zdziwienie, gdy zobaczy, że wszystko umiem.
I na to wymyślił sposób. Zaczął pytać mnie z lekcji, których jeszcze nie mieliśmy.
− To już przesada. Przecież tego nie przerabialiśmy – Yoichi stanął w mojej obronie.
Pokręciłem dyskretnie głową, by tego nie robił, ale zignorował mnie.
− Powiedziałem już, że to ja decyduję z czego pytam uczniów – odparł Masatoshi.
− Jakoś pyta tak pan tylko Shindy’ego – oburzył się blondyn. – Jest pan niesprawiedliwy.
− A ty jesteś bezczelny. Marsz do dyrektora.
Yoichi wstał z krzesła i mrucząc coś pod nosem zniknął za drzwiami.
− Skąd on miał znać odpowiedzi na te pytania, skoro jeszcze nie robiliśmy tego tematu? – podjął Tadayuki
− Chcesz dołączyć do Yoichiego? – zapytał Masatoshi.
Brunet zamilkł.
− Jeśli wszystko już sobie wyjaśniliśmy, chciałbym przejść do lekcji – powiedział nauczyciel, biorąc do ręki swoje notatki.
***
− Rozmawiałam z twoim wychowawcą – zaczęła mama, wchodząc do mojego pokoju. – Twoje stopnie z historii pozostawiają wiele do życzenia.
Leżałem na łóżku, wpatrując się tępo w sufit.
− Dlatego wspólnie postanowiliśmy, że będziesz miał korepetycje.
− Nie potrzebuję korepetycji, tylko nowego nauczyciela.
− Nie zwalaj winy na nauczyciela. Masatoshi-san to bardzo dobry pedagog.
Spojrzałem na nią. Gdyby tylko wiedziała, co ten „dobry pedagog” chciał mi zrobić… Ale nie mogłem jej tego powiedzieć.
− Zaczynasz jutro – rzuciła krótko i wyszła z pomieszczenia.
***
Dzwonek do drzwi. Wyszedłem ze swojego pokoju, by otworzyć i zamarłem. W progu stał nie kto inny jak Masatoshi.

6 komentarzy:

  1. krotko ! i znow konczysz w zlym momencie :C
    wiec zbieramy sie i jeszcze dzis chcemy nastepna notke !

    OdpowiedzUsuń
  2. Masatoshi jest okrutny, no ale podoba mi się przedstawienie gp w takiej postaci w tym opowiadaniu ;D

    Shindy, biedaku, niech cię przytulę *wyciąga łapki*
    Szkoda mi go bardzo ;(

    Mam nadzieję, że podczas tych korepetycji Masatoshi nie zrobi nic głupiego, bo zabiję! ;D

    Czekam na kolejne części < 3

    OdpowiedzUsuń
  3. Aj... Kiedy dalej? Kończysz w za ciekawym momencie >,<
    Pisz, pisz! Bo się zaczynam bać...

    OdpowiedzUsuń
  4. oj no nie mecz nas juz i dawaj nastepna czesc ! ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Ohohohohoh, mi się podoba końcówka *szatan wcielony* Ciekawe co wyniknie z ich "współpracy" :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie to jest cudowne *.* Ciekawe mieć takiego nauczyciela, ciekawe...
    Jeszcze, chcę jeszcze!~

    OdpowiedzUsuń