6 czerwca 2013

49. Anorexia cz. I (Masatoshi x Shindy)

Tytuł: Anorexia
Pairing: Masatoshi x Shindy
Notka autorska: Wygrało opowiadanie Masatoshi x Shindy...Lubię to opowiadanie. Nie wiem, dlaczego. Może dlatego, że temat jest mi bliski? Styl nie powala, było pisane dawno temu, tak jak History Lesson. Zaczęłam rysować swoją pierwszą mangę! O.O Na podstawie mojego opowiadania, które kiedyś również tu opublikuję. Pewnie razem z komiksem. xD

CZĘŚĆ I
Sam nie wiem, jak do tego doszło. Z tego co pamiętam zaczęło się od tego, że pewnego dnia, przeglądając się w lustrze, stwierdziłem, że wypadałoby zrzucić parę kilogramów. No i zaczęło się. Na początku stopniowo traciłem na wadze, aż wreszcie stwierdziłem, że tak naprawdę nie widzę żadnej różnicy. Mało tego wydawałem się sobie jeszcze grubszy. Zacząłem nosić za duże ubrania, aby jakoś to ukryć. Ograniczałem również jedzenie, aż w końcu przestałem jeść. Moja głodówka trwała już dwa dni, aż do dzisiaj.
Obudziłem się w ramionach Masatoshiego. Nie spał, tylko bawił się moimi włosami.
− Jestem głodny, wiesz? – powiedział, przyglądając mi się. – Chodźmy na śniadanie.
Wstał z łóżka, chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą. Przeszliśmy do kuchni, gdzie wspólnie przygotowaliśmy posiłek – stosik kolorowych kanapek.
Masatoshi natychmiast zabrał się za jedzenie. Przyglądałem mu się, popijając niesłodzoną herbatę.
− Nic nie jesz? – zapytał.
− Jakoś nie jestem głodny.
− Po całej nocy nie odczuwasz głodu? – zdziwił się.
− Nie, jakoś nie.
− Zjedz chociaż jedną kanapkę. Tę najmniejszą – poprosił.
− Nie, nie chcę.
− Tylko jedną. Zrób to dla mnie, proszę.
Z westchnieniem wziąłem pieczywo i odgryzłem mały kawałek.
− Dziękuję. Musisz jeść. Strasznie mało jesz.
− I dobrze. Przynajmniej schudnę.
− Niby z czego?
− Z tego tłuszczu.
− Zwariowałeś? Nie masz żadnego tłuszczu.
− Mam.
− Och… Dobra, koniec tematu.
Wróciliśmy do jedzenia. Czułem wyrzuty sumienia z powodu pochłanianych przeze mnie kalorii. Będę musiał się później tego pozbyć w łazience.
Masatoshi zmierzył mnie wzrokiem.
− Co?
− Strasznie schudłeś, wiesz?
− Wcale nie.
− Oj tak.
− Przestań, jestem gruby i to strasznie.
Podszedł do mnie i chwycił mnie za koszulkę.
− Nie widzisz jak to na tobie wisi?
− Jedyne, co mi wisi, to fałdy.
Puścił szary materiał i cofnął się o kilka kroków.
− Shindy… Ty masz anoreksję…
− Co? Co ty wygadujesz? Nie mam żadnej anoreksji.
Usiadł z powrotem na krześle.
− Jutro pojedziemy do lekarza – zarządził.
− Nie pojadę do żadnego lekarza – zaprotestowałem. – Jestem zdrowy.
− Pojedziesz – odparł z przekonaniem. – I nie kłóć się. Mam warunek – dodał po chwili.
− Jaki?
− Jeżeli dalej nie będziesz jeść i będziesz gadać głupoty, to pojedziesz. Więc lepiej się pilnuj. – Wstał i pocałował mnie w czoło. – Ale dzisiejszy dzień ma być przyjemny, więc nie mówmy o tym. – Uśmiechnął się i wsunął dłoń pod moją koszulkę, zahaczając palcami o sutki. Z mojego gardła wydobył się cichy jęk. Zaczął gładzić mój tors. Delikatne opuszki ocierały się o moją skórę.
− M-Masatoshi… – szepnąłem.
W odpowiedzi przygryzł płatek mojego ucha.
***
Siedzieliśmy na kocu, na plaży. Masatoshi dawno zdjął swoją koszulkę oraz szorty i paradował w samych kąpielówkach. Siedziałem na zielonym przykryciu z podkulonymi pod brodę kolanami, które obejmowałem rękoma. Miałem na sobie za dużą bluzę i cienkie, szerokie spodnie.
− Zapomniałeś kąpielówek? – zapytał Masatoshi, wyrywając mnie z zamyślenia.
− Co? Nie, nie. Po prostu, chyba nie powinienem się rozbierać.
− Dlaczego?
− Tak okropnie wyglądam…  
− Mam tego dość! Jedziemy do lekarza.
− Nigdzie nie pójdę.
− Koniec tematu.
Ubrał się, schował koc, chwycił mnie mocno za rękę i pociągnął w kierunku samochodu, gdzie wepchnął mnie do środka, zapiął mi pas i zasiadł za kierownicą, blokując zamek.
− Masatoshi… − jęknąłem.
Odjechaliśmy.
− Lekarz powie czy masz anoreksję. I pewnie ją stwierdzi, od razu.
Po jakimś czasie dotarliśmy. Masatoshi wysiadł, ale ja nie ruszyłem się z miejsca. Wściekły otworzył drzwi, odpiął pasy i wyciągnął mnie siłą. Przerzucił mnie sobie przez ramię i ruszył ku wejściowym drzwiom.
− Postaw mnie! – krzyknąłem, okładając go pięściami.
Zrobił to dopiero w poczekalni i poszedł mnie zarejestrować. Kusiło mnie, żeby uciec, ale nie chciałem robić zamieszania, więc grzecznie usiadłem na krześle i czekałem na swoją kolej. Po kilkunastu minutach zostaliśmy poproszeni do gabinetu.
− W czym mogę pomóc? – zapytał lekarz.
− Może niech mój partner panu wszystko wyjaśni – powiedział Masatoshi, spoglądając na mnie znacząco.
Skrzyżowałem ręce i założyłem nogę na nogę.
− Ja jestem zdrowy. Nie mam nic do dodania.
− Chodzi o to, że przypuszczalnie mój partner choruje na anoreksję. Praktycznie nic nie je, non stop powtarza, że jest gruby… − wymienił.
− Bo jestem gruby.
− Słyszy pan? Tak jest cały czas.
Doktor pokiwał głową.
– Będę musiał pana zmierzyć i zwarzyć.
Zdjąłem buty, stanąłem na wadze i wyprostowałem się.
− Wzrost: sto siedemdziesiąt centymetrów i waga: czterdzieści pięć kilogramów.
− Ile? – zapytał Masatoshi.
− Tak dużo? – dodałem od siebie.
− Dużo?! Ty chyba na głowę upadłeś! – krzyknął szatyn.
− Rzeczywiście to anoreksja – stwierdził lekarz. – I widzę, że zaawansowana. Tu pomoże jedynie szpital psychiatryczny. Wypiszę państwu skierowanie.
− Co? Nie! Nie jestem świrem – zaoponowałem.
− To, że będzie pan w takim szpitalu, nie oznacza jeszcze, że jest pan świrem. Trzeba panu pomóc, a ten szpital to jedyne miejsce, gdzie tę pomoc pan dostanie – wyjaśnił doktor.
Masatoshi wziął skierowanie i podziękował.
Opuściliśmy gabinet, a następnie przychodnię i udaliśmy się do samochodu.

8 komentarzy:

  1. Nika <3 wiecej wiecej wiecej :D
    to jest normalnie jak rp xd Aki x Shindy :D
    no teraz Masatoshi ssie meczy z tym uparciuchem ! ^.^
    czekam niecierpliwie <3
    Kinga W.

    OdpowiedzUsuń
  2. taak. racja, przypomina Ciebie :D
    a opowiadanie zajebiste. chcę więcej *u*

    dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  3. O, tematyka bliska memu sercu, na szczęście mnie wysłali tylko do szpitala, nie do psychiatryka ^^" Czekam na kolejne rozdziały, jestem ciekawa co się dalej wydarzy :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam kiedyś głodówkę przez 4 dni, bo miałam doła... piłam tylko wodę, i rodzice byli wściekli, ale zamiast do lekarza mnie zapisać, to szlaban dostałam xD
    Shindy, ty grubasie! 25 kg lżejszy ode mnie a wyższy o 9 cm... nie no, teraz to ja czuję się gruba xD
    Nie mogę się doczekać kolejnej części :3

    OdpowiedzUsuń
  5. tam na początku jest 2x "tego" w jednym zdaniu >.> jakoś rzuciło mi się w oczy XD
    dużo komentować nie będę... ponieważ moja koleżanka miała anoreksję i jakoś... no... znam jej historię i przeżycia z takim szpitalem więc =.= jakoś nie umiem

    OdpowiedzUsuń
  6. Trochę smutny, przynajmniej dla mnie, temat. Ale opowiadanie bardzo dobre.

    Nie mam siły komentować, przepraszam, ale jestem zmęczona. Naprawdę. Ale to opowiadanie mnie urzekło, i czekam na część drugą.

    Pozdrawiam i życzę dużo momentów inspiracji=^.^=
    Rena X

    OdpowiedzUsuń
  7. oh to jest geniusz!
    uwielbiam ten temat i wszysto fajnie sie zaczyyna
    Masatoshi jest tu taki opiekunczy
    bardzo chce wiecej

    OdpowiedzUsuń
  8. Mały błędzik:
    "– Będę musiał pana zmierzyć i zwarzyć." - zważyć
    Poza tym jest całkiem ciekawe,lecę dalej,tylko ubolewam,że z 13 części są zaledwie 3.

    OdpowiedzUsuń