Tytuł: Who Are
You?
Pairing: Kiyozumi
x Shindy
Notka autorska: Dziękuję
za komentarze. Cieszę się, że opowiadanie się spodobało. :3
CZĘŚĆ
II
Stoi ze
spuszczoną głową, nerwowo bawiąc się palcami.
− Dziękuję –
mówi cicho, zerkając na mnie niepewnie.
− Nie ma za co.
Moje oczy znów chłoną jej urodę,
jakby były wygłodniałe i chciały się nią nasycić. Przysuwam się do niej.
Wycofuje się pod szafki, kiedy opieram dłonie po obu stronach jej głowy i
uśmiecham się delikatnie.
− Co robisz? – Jej głos drży, a w
oczach pojawiają się drobne łzy i chociaż to zaledwie kilka niewielkich
kropelek, działają na mnie jak wiadro zimnej wody. Natychmiast się odsuwam.
− Przepraszam… Ja… − Nie wiem, co
powiedzieć. Wszystkie słowa są teraz bezsensowne. Jak miałbym to wyjaśnić?
− Muszę iść. – Wymija mnie.
− Zaczekaj! – Chwytam ją za ramię,
które natychmiast próbuje wyrwać, ale nie pozwalam jej na to. – Nie wiem, jak
masz na imię.
− Mówią mi Shindy.
− Kiyozumi.
Ciekawi mnie, dlaczego twierdzi,
że jest chłopakiem, ale nie pytam o to. Przekreśliłem już wystarczająco wiele
swoim zachowaniem i nie chcę zniszczyć wszystkiego doszczętnie.
− Naprawdę muszę już iść. Czy
mógłbyś mnie puścić? – pada nieśmiała prośba.
− Przepraszam… − Natychmiast
zwalniam uścisk na jej ramieniu. Ostatni raz jest mi dane ujrzeć jej oczy.
Potem odwraca się i odchodzi.
***
Kiedy wracam do domu, od niechcenia
witam się z mamą, poczym zamykam w swoim pokoju, gdzie kładę się na łóżku, a
moje myśli wracają do poznanej dzisiaj dziewczyny. Nie opuszcza mojej głowy ani
wtedy, gdy jem obiad, ani podczas odrabiania lekcji. Najgorzej jest, kiedy
stoję pod prysznicem… Opieram się bokiem o zimną ścianę, a moja dłoń sama
wędruje w kierunku, w którym nie powinna. Przymykam oczy, rozpamiętując jej
długie, lśniące włosy, niebieskie powieki, idealny wykrój ust. Szum wody
zagłusza moje jęki, ale mimo to staram się być cicho. Nie jestem jednak w
stanie powstrzymać dosyć głośnego westchnięcia, które wymyka się z moich ust,
kiedy dochodzę.
Niewiele śpię tej nocy. Bardziej
jestem zajęty myśleniem o pewnej osobie. Kiedy idę szkolnym korytarzem, uparcie
jej wypatruję. Przyglądam się każdej dziewczęcej twarzy, ale tej
najpiękniejszej nigdzie nie ma… Kiedy już tracę nadzieję na to, że ją spotkam,
słyszę jej krzyk:
− Przestań, proszę…!
Pewnie znów zaczepił ją Kyo.
Jednak ku mojemu zdziwieniu nie słyszę głosu blondyna, lecz Masatoshiego:
− No nie bądź taka. Wszyscy są
ciekawi, co też takiego tam ukrywasz.
Wbiegam w odpowiedni korytarz. To,
co widzę sprawia, że na moment zamieram. Shindy stoi przytrzymywana przez Kaoru
i Toshiyę, a Masatoshi siłą rozchyla jej nogi. Po policzkach dziewczyny
spływają łzy, a ona sama się trzęsie. Całości dopełnia Kyo, stojący z boku ze
swoim głupim uśmiechem. Dookoła nich zebrała się spora grupka uczniów, która
patrzy na Shindy z zaciekawieniem, a właściwie ich uwagę bardziej skupia jej
spódniczka. Nauczyciela oczywiście brak…
− Czyś ty zwariował?! – krzyczę na
Masatoshiego.
− To był przecież twój pomysł –
usprawiedliwia się.
Shindy patrzy na mnie z
niedowierzaniem, a po chwili z jej oczu wypływa więcej łez.
− O czym ty mówisz? Shindy, ja
naprawdę… − zwracam się do dziewczyny.
− „To może zdejmij jej majtki i
zobacz, co się w nich ukrywa” tak powiedział. – Masatoshi również na nią
spogląda. – Czyż nie, Kiyozumi? – Zerka w moją stronę.
Shindy zaciska powieki i z całej
siły próbuje się wyrwać przytrzymującym ją chłopakom.
− Ej, spokojnie, ślicznotko.
Jeszcze nie skończyliśmy. – Masatoshi chwyta brzeg jej spódniczki.
− Zostaw ją!
− Zostawię, jak tylko sprawdzę,
kim tak naprawdę jest.
− Masatoshi, dobrze ci radzę…
− Co tu się dzieje?! – przerywa
nauczyciel matematyki, który nagle pojawia się na korytarzu.
Kaoru i Toshiya natychmiast ją
puszczają, przez co upada na podłogę i ukrywa twarz w dłoniach, cicho szlochając.
Jedyne czego teraz pragnę to móc podejść do niej i ją przytulić, zapewnić, że
jest bezpieczna, a oni więcej jej nie dotkną.
− Może mi to wyjaśnicie? – mówi matematyk,
patrząc wyczekująco na chłopaków.
Masatoshi przygryza nerwowo wargę
i spuszcza wzrok na podłogę.
− W takim razie porozmawiacie z
dyrektorem.
Cała czwórka udaje się do gabinetu.
Shindy nadal kuli się pod ścianą, a kiedy nauczyciel dotyka jej ramienia, żeby
spytać, czy wszystko dobrze, wzdryga się przestraszona. Kiwa głową i wstaje,
poprawiając spódniczkę, która się trochę podwinęła. Podchodzę do niej. Gdy
tylko mnie dostrzega odsuwa się aż trafia na ścianę.
− Czego ty jeszcze chcesz?
− Shindy…
− To twoja wina!
− Nie, naprawdę… On mi o tobie
opowiadał. Był bardzo ciekaw, dlaczego mówisz, że jesteś mężczyzną, skoro
wyglądasz i ubierasz się jak kobieta. To był tylko taki żart z tym zdjęciem
bielizny. Nie sądziłem, że to zrobi…
− Dlaczego wszyscy czepiają się
tego, jakiej jestem płci? Czy to naprawdę takie ważne? – Jej policzki są
intensywnie czerwone. Nie wiem już, czy od płaczu, czy też złości. – Najlepiej
wszyscy dajcie mi spokój. Niech każdy zajmie się swoimi sprawami. – Odwraca
się. Dzisiaj ma rozpuszczone włosy. Dopiero teraz zauważam jakie są długie.
Chciałbym pogładzić je dłonią. Sprawdzić, czy są tak miękkie jak przypuszczam.
Ale wiem, że to niemożliwe, ponieważ bramy, które dawały mi dostęp do ich
właścicielki, nieodwracalnie się zamknęły. I to z mojej winy.
Waaa..! Dopiero teraz komentuję, jak zawsze ze sporym opóźnieniem, oczywiście seria jak najbardziej mi się podoba.
OdpowiedzUsuńKiyozumi zrobił sobie wielgachnego minusa! Ale to naprawimy, prawda? ^0^
Pozdrawiam~
Kiyozumi, genius... jak ja go lubię, jak jest taki nieporadny, uroczo ^•^
OdpowiedzUsuńBędziesz kontynuować "Anoreksję"? Całkiem ciekawie się zapowiada.
Pozdrawiam serdecznie :3
nudzę sie bo pada (ulewe mam) deszczyk, patrze i co widzę? nowe opko!
OdpowiedzUsuńnie no Kiyozumi podałeś, podałeś... no ale w sumie to przypadkiem było, ne? bo skąd mogłeś wiedzieć że ten palant to zrobi? (czy ja gadam do pstaci z opka? o.o) no ale moim zdaniem Shindy mógł nie gadać ze jest facetem /.< jeśli nie wygląda na takiego to... problem by tkwil na wf i basenie xD
czekam na nexta ♡
Głupi Masatoshi, jak w ogóle mógł to zrobić O.o Wszystko przez niego *patrzy groźnie w jego stronę* ><
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że sobie wszystko wyjaśnią i "bramy, które dawały mu dostęp" znowu się otworzą :3
No właśnie czy to ważne? Kocha się za charakter *.*
OdpowiedzUsuńA jeżeli wygląda jak dziewczyna to chyba to ułatwia sprawę ^.^~
taionnoakarigazette.blogspot.com