27 czerwca 2013

56. Koszmar (Aki x Shindy)



Tytuł: Koszmar
Pairing: Aki x Shindy
Notka autorska: Aki to idealny psychopata, a Shindy świetnie odnajduje się w roli słodkiej ofiary. Czego chcieć więcej, kiedy pisze się takiego one-shota? Ostrzegam: To. Jest. DZIWNE! Hm… Cherry lubi takie akcje. ^^"

Otwierasz oczy. Pomieszczenie, w którym się znajdujesz jest wypełnione po brzegi ciemnością. Ciszę przerywają jedynie twoje ograniczone ruchy i stłumione mruknięcia. Nie wiesz, gdzie jesteś. Nie wiesz, co się dzieje. Chcesz krzyczeć, uciekać. Ale nie możesz tego zrobić. Leżysz na metalowym łóżku. Czekasz. Czekasz na wyjaśnienia. Jednocześnie próbujesz się uwolnić. Twoje ręce spoczywają nad głową, złączone grubym sznurem i przytwierdzone nim do ramy. Prawa noga jest połączona z lewą w dwóch miejscach: udach i kostkach. Czujesz na ustach gruby materiał, który ciasno do nich przylega. To boli, wydaje ci się, że miażdży ci wargi. Materiał pachnie n i m. Ale to przecież niemożliwe. On by ci tego nie zrobił… Próbujesz się rozluźnić. Kiedy jesteś spięty, napierasz ciałem na liny. Jest to jednak trudne, zważywszy na twoje położenie.
Po jakimś czasie otwierają się drzwi. Ktoś się do ciebie zbliża. Osłania go ciemność. Dopiero, kiedy przybliża twarz do twojej, twój wzrok wychwytuje rysy. Krzyk zaskoczenia opuszcza twoje wysuszone gardło. Natychmiast tłumi go gruby materiał.
− I co teraz zrobisz, Shindy?
Czujesz jego zapach. Bardzo znajomą woń, która zawsze dawała ci poczucie bezpieczeństwa. Ale teraz jest inaczej.
Do twojego umysłu wkrada się panika, jednocześnie odbija się w nim jedno pytanie: „Dlaczego?”. Po tym wszystkim, co razem przeszliście… A zaraz potem pojawia się inna myśl: „To tylko głupi żart”.
Jego ręce ściągają materiał z twoich ust, ale tylko na chwilę. Wybiera numer do Takumy i każe ci powiedzieć, że przez dłuższy czas nie pojawisz się na próbie. Jesteś zbyt przerażony, by się zbuntować i poprosić przyjaciela o pomoc. Zanim przepaska wróci na miejsce, jęczysz błagalnie:
− Poczekaj… Rozwiąż mnie. To boli…
Liny wpijają się w twoje delikatne ciało. Twoje nadgarstki, uda i kostki pulsują.
Marzysz o tym, żeby wszystko okazało się koszmarem. To zbyt upokarzające.
Aki nie reaguje na twoje prośby. Jego dłonie, trzymające podłużny materiał znów zmierzają w kierunku twoich ust.
− Nie, czekaj. – Odwracasz głowę. – Powiedz mi, gdzie jestem? Dlaczego to robisz?
− Jesteś w mojej piwnicy. – Zasłania z powrotem twoje usta. Na drugie pytanie nie udziela odpowiedzi.
Nie wytrzymujesz. Szarpiesz się z całych sił, ale to tylko pogarsza sprawę. Wyciąga coś zza paska. Kiedy dociera do ciebie, że to długi nóż, mdlejesz z przerażenia.

Gdy się budzisz, czujesz, że nie możesz unieść powiek. Musiał je czymś zasłonić. Materiał, który wcześniej uniemożliwiał ci mówienie, zniknął. Teraz nie widzisz, ale możesz krzyczeć, możesz błagać o litość.
− Proszę, nie rób mi krzywdy…
− Jesteś zabawny, Shindy.
Rozwiera twoje wargi. Wsuwa między nie swoje przyrodzenie.
− Wiesz, co masz robić.
Znów nie możesz mówić. Pragniesz mu powiedzieć, że nie chcesz tego. Nigdy nie byłeś zmuszany do takich rzeczy.
Niechętnie zaczynasz manewrować językiem na jego członku. Wsuwa się głębiej w twoje usta. Dławisz się, w oczach stają ci łzy. Poruszasz głową, by zassać kolejne fragmenty.
− Tylko na tyle cię stać?
Chwyta cię za włosy i zaczyna mocno szarpać twoją głową. Przepaska chłonie twoje łzy. Jego męskość tłumi twoje krzyki. Próbujesz poruszyć nogami, ale ich ruchy są nadal ograniczone. Wreszcie dochodzi, sperma spływa do twojego gardła. Aki opuszcza twoje usta. Chcesz wypluć jego nasienie, ale nie pozwala ci na to. Zasłania ci dłonią wargi i nakazuje, abyś połknął. Wykonujesz jego polecenie, krzywiąc się przy tym. Gładzi palcami twój policzek. Drżysz od jego dotyku.
− Dlaczego mi to robisz?
Milczy.
− Odpowiedz, proszę…
Brak reakcji.
− Co ja takiego zrobiłem, że tak mnie traktujesz?
Słychać tylko twój szloch. Przez chwilę rozbrzmiewa skrzypnięcie metalowego łóżka.
− Co robisz? – pytasz zaniepokojony.
Wolne kroki. Oddala się. Zostawia cię. Zostawia cię samego, Shindy.
− Nie zostawiaj mnie! – krzyczysz, panikujesz, szarpiesz się.
Boisz się go, kiedy jest przy tobie, ale boisz się również momentów, w których go nie ma.
Trzask drzwi. Przekręcany w zamku klucz. I co teraz zrobisz, Shindy?
Wyrywasz się. Wołasz go. Chcesz być znów wolny. Ciemność przed oczyma cię przeraża. Bolą cię nadgarstki. Przestajesz się szarpać. To nic nie daje, a ty jesteś zmęczony. Z trudem łapiąc powietrze, odpływasz wymęczony płaczem.

Znów otwierasz oczy. Tym razem możesz to zrobić. Jaskrawe światło wpada do sypialni. Waszej sypialni. Podnosisz się do pozycji siedzącej. Przyglądasz swoim dłoniom, nogom, opuszkami dotykasz ust. Zniknęły sznury, przepaski, piwnica. Wszystko zniknęło. Tylko on nie zniknął. Wchodzi do pokoju, siada na łóżku i przytula cię.
− Aki, miałem taki okropny sen – wyznajesz, wtulając się w niego. I nagle zwracasz uwagę na ból. Bolą cię spierzchnięte usta, wysuszone gardło, nadgarstki, na których zauważasz czerwone linie, uda i kostki.
− To nie był sen. – Zaciska wokół ciebie ramiona, żebyś mu nie uciekł.
I co teraz zrobisz, Shindy?

5 komentarzy:

  1. to bylo... cudowne ! *.* to ten Aki ktorego kocham
    'Co zrobisz Shindy?' ja wiem ja wiem ! on bedzie sie go sluchal bo za bardzo kocha Akiego zeby od niego odejsc <3
    to jeden z tych ktory mi sie najbardziej podobal
    pisz tak dalej ;3
    K. W.

    OdpowiedzUsuń
  2. O zgrozo! Ta końcówka! Istny horrorek, ale i tak mi się podobało.
    Zauważyłam, że Shindy w roli ofiary podoba mi się aż za bardzo...
    Jejuuu, bardzo lubię jak piszesz
    Pozdrawiam i czekam na więcej ~

    OdpowiedzUsuń
  3. *Q* *wyciera ślinę z kącika ust* to takie moje klimaty, najukochańsze, najbliższe mi i mojemu sercu.
    Ogromny plus za tego shota C:

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocha go i nic nie zrobi ^.^~

    OdpowiedzUsuń
  5. Na końcu, aż otworzyłam usta z szoku. Na prawdę niezłe! Przez chwilę myślałam, że to na prawdę był tylko sen.

    OdpowiedzUsuń