Tytuł: Beauty and the Beast
Pairing: Aki x Shindy
Notka autorska: Zatem,
pewna osoba pobiła rekord, jeśli chodzi o ilość komentarzy pod jedną notką.
Dziękuję, dawno się tak nie uśmiałam. <3 Rozdział dla Ciebie, Wisienko, w
komentarzach stworzyłaś lepsze yaoi niż ja. xD
CZĘŚĆ X
−
Shindy? – Zaniepokojony Aki podbiegł do blondyna. Na szczęście nie krwawił. –
Shindy, obudź się! Kochanie… Obudź się… Przepraszam… − W jego oczach zaszkliły
się łzy.
Wziął go
ostrożnie na ręce i położył na poszarpanym łóżku. Chwycił delikatnie jego dłoń
i ucałował palce.
−
Motylku, otwórz oczy – poprosił, spuszczając głowę.
Po
jakimś czasie poczuł ruch i usłyszał ciche jęknięcie:
− Auu…
−
Shindy! – Aki przytulił zdezorientowanego chłopaka.
− Nie
krzycz tak, proszę. Głowa mi pęka… − mruknął Shindy, zaciskając powieki i przykładając
dłoń do miejsca, które pulsowało bólem. – Co się stało? – Otworzył oczy i
rozejrzał się.
− Ja ci
wyjaśnię…
− Ty to
zrobiłeś?
− Tak,
ale nie chciałem. Naprawdę.
− Nic
nie pamiętam… Dlaczego nic nie pamiętam?
− Jesteś
w szoku. Spokojnie, to minie. – Pogłaskał Shina delikatnie po włosach.
− Co ty
mi zrobiłeś? Dlaczego boli mnie tak głowa?
− To
jego wina! – Nie wytrzymał Aki. – On ci kazał przestać się ze mną widywać! On…
on chce mi ciebie odebrać… Słyszałem waszą rozmowę! – Wstał i zaczął nerwowo
przechadzać się po pokoju. – Kiedy to usłyszałem, straciłem nad sobą panowanie.
Zacząłem wszystko niszczyć, potem wszedłeś, a ja cię odepchnąłem. Uderzyłeś się
w głowę. – Chwycił szczątki komody i cisnął kawałkiem drewna o ścianę.
− Aki…
Przestań… − Shindy wpatrywał się w niego szeroko otwartymi oczami.
Brunet
ukrył twarz w dłoniach, a po chwili spojrzał na chłopaka.
–
Posłuchasz go? Odejdziesz ode mnie? – Wdrapał się na łóżko i usiadł na Shindy’m
okrakiem.
− Nie,
nie zostawię cię… − odparł Shin, drżąc z przerażenia.
−
Zostaniesz ze mną, bo boisz się, że w innym wypadku zrobię ci krzywdę.
Shindy
nie mógł zaprzeczyć. Bał się go. Aki nie zachowywał się już jak niesforny
szczeniak, pokazał swoją drugą stronę.
− Boisz
się mnie – powiedział z żalem Aki.
−
Obiecałeś, że będziesz nad sobą panować…
− Nie
potrafię nad sobą panować, kiedy ktoś chce mi odebrać to, co dla mnie
najważniejsze.
− Aki,
to mój brat. On nie zamierza…
− On cię
kocha! – przerwał mu brunet.
− Tak,
kocha mnie, bo jestem jego bratem. Ale, Aki, on ma dziewczynę. To jest zupełnie
inny rodzaj miłości.
− Ja
kocham cię mocniej niż on. – Chwycił nadgarstki Shindy’ego i spojrzał mu w
oczy.
− Aki… Ty
kochasz inaczej. Nie jesteś człowiekiem… Nie kochasz jak człowiek.
− To nie
oznacza, że moja miłość jest nienormalna! – Palce Akiego zacisnęły się mocniej.
− To
mnie boli…
− Kocham
cię! Najmocniej na świecie! Szczerze, bezinteresownie… Kocham cię, mimo że ty
mnie nie kochasz! – Poczuł łzy w oczach.
− Aki,
puść – powiedział spokojnie Shindy.
Aki
posłusznie zwolnił uścisk, wstał z łóżka i z całej siły kopnął drzwi szafy,
łamiąc je.
− Aki,
błagam, przestań… Boję się…
−
Przepraszam. – Usiadł na posłaniu i ujął twarz Shina w dłonie. – Przepraszam,
motylku. Już nie będę. Tylko nie odchodź.
− Nie
odejdę – obiecał Shindy. Zsunął nogi na podłogę i spróbował się podnieść,
jednak niemalże natychmiast zakręciło mu się w głowie i osunął się na łóżko.
− Nie
ruszaj się.
− Muszę
wziąć coś na ból głowy… Nie wytrzymam zaraz…
− Ja ci
przyniosę.
Aki w
jednej z szuflad w kuchni znalazł opakowanie tabletek. Wrócił z lekiem i
szklanką wody.
− Może
powinieneś się przespać? – zaproponował, kiedy Shindy opróżnił całe naczynie.
− Nie,
nie muszę. Jest dobrze – zapewnił blondyn.
Chłopak
przeczesał delikatnie włosy Shindy’ego, następnie ostrożnie wsunął dłoń pod
jego uda i przeniósł go na swoje kolana.
− Co
robisz? – zapytał cicho Shindy. Nie chciał być teraz tak blisko Akiego.
− Nic
takiego, motylku – uspokoił Aki, obejmując go mocno ramionami. – Chcę, żebyś
był blisko mnie.
Shindy
nieśmiało oparł głowę o tors bruneta, cały czas jednak drżał ze strachu.
− Może
lepiej by było, gdybyśmy mieszkali osobno – szepnął.
− Nie… −
Aki rozpaczliwie przytulił do siebie drobne ciało. – Nie zostawiaj mnie…
−
Będziemy się spotykać – obiecał Shindy.
−
Zaczniesz mnie unikać. Nie wytrzymam bez ciebie. Proszę, Shindy, ja nigdy
nikogo nie miałem. Nigdy nie miałem kogoś, kogo kochałem. – Zacisnął powieki. –
To, co dzisiaj zrobiłem… To się więcej nie powtórzy.
− Mam
czekać aż mnie zabijesz?
− Nie
mów tak. – Aki otworzył oczy. – Nigdy cię nie skrzywdzę.
− Skąd
mam mieć pewność? Skąd mam wiedzieć, że nic mi się nie stanie?
−
Motylku… − szepnął brunet, całując jego skroń. – Kocham cię…
− Nie
możesz mnie kochać. – Shindy pokręcił głową, nie dopuszczając do siebie tej
wiadomości. – Znamy się od niedawna.
− Ale
tak jest – zapewnił Aki.
Shindy
zdawał sobie sprawę, że to za daleko zaszło. Nie mógł pozwolić, by dalej brnęli
w tę chorą relację.
− Aki… −
Spróbował się podnieść, ale chłopak za mocno go obejmował. Blondyn westchnął. –
Aki, ja się ciebie boję.
− To był
pierwszy i ostatni raz. Więcej nie stracę nad sobą kontroli – obiecał.
− Nie
kocham cię…
Brunet
zamarł. Wiedział, że Shindy nie darzy go aż tak silnym uczuciem, ale myślał…
miał nadzieję, że chociaż trochę go kocha… Chociażby tak po przyjacielsku.
− Jak ty
to sobie wyobrażasz? Mam być z kimś, kto nawet nie jest człowiekiem? Kto nie
wie tak właściwie, kim jest ani do czego może się posunąć, kiedy się
zdenerwuje? Ja nie mogę żyć w ciągłym strachu. Będę się bać każdego twojego
ruchu.
−
Powtórz to jeszcze raz.
Shindy
zrozumiał, co Aki miał na myśli.
− Nie
kocham cię – powtórzył.
Drżące dłonie
bruneta uniosły ciało chłopaka i ostrożnie posadziły go na posłaniu. Shindy
obserwował jak Aki zmierza do drzwi, a następnie za nimi znika. Po jakimś
czasie do jego uszu dotarło rozpaczliwe wycie.
Awu..
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedykacje ale sie poplakalam i nie napiszę nic kreattwnwgo... To takie smutne
Ale jutro pobije rekord motylku...
Nie wiem co mam napisać... Chcę szybko ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńOh Shindy ;___; zabijesz go tym krótkim zdaniem... Chociaż nic dziwnego, że od tak nie zakochał się w pół wilku xD psie... Czy co tam chcecie. XD
OdpowiedzUsuń//Yūko-3
O kurczę, zaraz się popłaczę :c ale mi żal Aki'ego ;( Nie napisze nic kreatywnego, bo moj smutek mi na to nie pozwala, ale dawaj kolejną część i to szybko ^^
OdpowiedzUsuń- Maki-chan^^
Hej hej!
OdpowiedzUsuńJakie rozstanie? My z Shindym nie mamy takich planów. Ale bzdura...
/Aki
Nie mamy planów na rozstanie bo skułes nas kajdankami a nie wiesz gdzie jest klucz!
Usuń/Shindy
Wiesz.. w sumie to wiem gdzie te klucze. Pamiętasz jak coś ci wkładałem no.. 'tam'? To walsnie te klucze.
Usuń/Aki
Aki, ty stary zboku! Jak mogłeś mi to zrobić?! *bije Akiego jedną ręką* Wyciągnij je w tej chwili, albo nie będzie seksu!
Usuń/Shindy
Tak czy siak ciężko by było sie pieprz... Kochać kiedy masz klucze w tyłku.
UsuńNo dobra dobra. I już. Ale to nie znaczy ze zdejmuje ci kajdanki.
/Aki
To jak ja mam normalnie funkcjonować z tymi kajdankami? I nie będziemy się kochać, bo jestem na ciebie obrażony. *strzela focha* Od dziś jestem dziewicą! Założę sobie pas cnoty i wstąpię do zakonu. Już nigdy mnie nie tkniesz.
Usuń/Shindy
Pas cnoty powiadasz... Widziałem to ostatnio na tablica.jp ! To będzie udana inwestycja
Usuń/Aki
Zmieniłem zdanie. Wyjadę z kraju i nie powiem, gdzie.A tak z czystej ciekawości, po cholerę ci ten pas cnoty? Czyżbyś chciał żyć jak normalny obywatel? Chcesz porzucić rolę erotomana? *patrzy z nadzieją na Akiego*
UsuńNie.... Zanim bym ci go założył wsadził bym klucz w wiadome miejsce a później zamek otwierałbym językiem :D
OdpowiedzUsuń/Aki
Nie dałbyś rady otworzyć, cwaniaku! I byłby koniec z seksem! Ej... chwila, a jak ja miałbym w tym sikać? ;-;
Usuń/Shindy
Oj ty już wiesz jak mam sprawny języczek. A jak nie wiesz to zaraz ci pokaże
Usuń/Aki
W dupie mam twój język! Jak ja mam sikać?! ToT
Usuń/Shindy
No w dupie w dupie... A gdzie miałbym ci wsadzić ten język? Do ucha?
UsuńMasz nie sikac.
/Aki
Ty nieczuły draniu! Dlaczego ja z tobą jestem...? ;-; Odkuj mnie, wyprowadzam się do mamy! T.T
Usuń/Shindy
Jak to do mamy?! Mowiles ze nie masz mamy!
UsuńCzy ty się mnie wstydzisz?!
/Aki
Nie zmieniaj tematu! Mam matkę i nawet ojciec się napatoczył. Chyba zmienię orientację. Wy mężczyźni wszyscy jesteście tacy sami!
Usuń/Shindy
'powiedziała kobieta przez okresem w siódmym miesiącu ciąży'
Usuń/Aki
Ja... ja jestem macho! *oburzony Shin* Skoro tak ci nie odpowiada moje zachowanie, to ja się wyprowadzę!
Usuń/Shindy
Zachowanie mi sie nie podoba ale z tej drugiej strony gdzie nie ma ust jest całkiem ciekawie <^ω^>
OdpowiedzUsuńJesteś okropny... *płacze* Może ja się w ogóle przestanę odzywać? Wyprowadzam się!
OdpowiedzUsuń/Shindy
A wyprowadzaj się. Takuma też jest chętny na mieszkanie ze mna :D
OdpowiedzUsuń/Aki
Oh! aLe OcZyw!$ci3 m0j aKi$!U!
Usuń/Zw@r!owAnY T@kU$
*Ociera łzy i zabiera się za pakowanie*
Usuń/Shindy
Ej stój! Te kajdanki ocieraja moj nadgarstek..
OdpowiedzUsuńBlack Cherry teraz Shindy sie wyprowadza. To twoje opowiadanie jest jakąś klątwą!
/Aki