28 lutego 2014

124. Beauty and the Beast cz. XII (Aki x Shindy)

Tytuł: Beauty and the Beast
Pairing: Aki x Shindy
Notka autorska: Króciutka ta część. Przepraszam. :c Zbliżamy się powoli do końca. Zmieniłam szablon (znowu), ale tym razem bawiłam się też trochę kodem html. Mówię Wam: tragedia. =.= Ale w końcu ogarnęłam. ^^
CZĘŚĆ XII
Shindy otworzył oczy. Starał się podnieść, jednak ciało odmówiło posłuszeństwa. Nie miał siły nawet unieść głowy, by rozejrzeć się dookoła. Widział jedynie metalowe drzwi naprzeciw niego. Spróbował przypomnieć sobie, co się wydarzyło. Obrazy wirowały w jego głowie aż złożyły się w logiczną całość, która przyniosła odpowiedź na pytanie, jak się tu znalazł.
Ktoś wszedł do środka i uśmiechnął się do niego kpiąco.
Jak się spało?
Gdzie ja jestem? – zapytał słabym głosem Shin. Nawet mówienie było w tym momencie męczące.
To nie powinno cię interesować. Ktoś chciałby cię zobaczyć. – Podszedł do blondyna, wziął go na ręce, a następnie przerzucił sobie przez ramię i wyszedł z pomieszczenia.
Czy to Aki? To on kazał wam to zrobić?
Mężczyzna jedynie zaśmiał się w odpowiedzi i otworzył drzwi do sali, w której stała klatka Akiego.
Shindy! – krzyknął brunet.
Shindy poczuł, że zsuwa się z silnego ramienia, a następnie boleśnie uderzył o podłogę. Jęknął i skulił się. Aki napiął mięśnie i warknął głośno.
Wybacz. – Trzymający go mężczyzna uśmiechnął się bezczelnie.
Jednak Shindy nie zwracał na niego uwagi. Wpatrywał się w klatkę. Czyli to nie był pomysł Akiego. Ale w takim razie, kto podrzucił im informację, że Aki jest inny?
Z trudem podparł się na rękach i ruszył na kolanach w stronę klatki.
Aki… Co oni ci zrobili? – Wyciągnął rękę, chcąc chwycić pręt, kiedy Aki go zatrzymał:
Nie dotykaj. Jest naelektryzowana. Zrobiłem to, co chcieliście, więc pozwólcie mu odejść – zwrócił się do naukowców, którzy stali w pewnej odległości.
To niemożliwe. Za dużo wie. Możemy go albo zabić, albo tu zatrzymać.
Brunet zacisnął dłonie w pięści.
Przepraszam, że cię w to wpakowałem – szepnął.
To nie twoja wina.
Moja. Gdybym nie zostawił cię samego…
Zostawiłeś mnie samego, bo cię o to poprosiłem. Nic złego nie zrobiłeś. Jakim prawem go tutaj trzymacie? – zapytał głośniej, aby reszta go usłyszała. – Przecież nic złego nie zrobił.
Nie rozumiesz, Shindy? To prawdziwa sensacja. Być może odkryliśmy nowy gatunek.
Kto wam o nim powiedział?
Twój brat.
Shindy zamarł, a Aki zacisnął zęby. Dlaczego od razu na to nie wpadł?
Ryuichi…? Nie, to niemożliwe… − Shindy pokręcił głową.
Na początku uznaliśmy go za wariata, jednak później postanowiliśmy to sprawdzić. Śledziliśmy Akiego, a kiedy dał nam mały pokaz w lesie, okazało się, że twój brat mówił prawdę. Ponoć chciał chronić swojego małego braciszka. Jaka szkoda, że to przez niego właśnie tu jesteś.
Dłonie Shindy’ego drżały. Chciał się podnieść, ale środki nadal działały i nie mógł się ruszyć.
No dobrze, koniec odwiedzin. – Jeden z mężczyzn podszedł do Shina i wziął go na ręce.
Nie… − jęknął Aki. – Powiedzieliście, że nie zrobicie mu krzywdy!
A kto powiedział, że chcemy go skrzywdzić.
Niech zostanie tutaj. Chcę mieć pewność, że jest bezpieczny.
Będzie przeszkadzać w badaniach.
Jakich badaniach? – spytał Shindy. – Co wy mu chcecie zrobić?
Musimy go dokładnie zbadać. Może istnieje możliwość rozmnożenia czy sklonowania…
To żywa istota, a nie coś na czym możecie eksperymentować! To człowiek!
Sam nie wiesz, co mówisz. To zwierzę. Nic więcej. Zabierz go do jego nowej sypialni i daj coś na sen.
Aki poruszył się niespokojnie, kiedy jego ukochany znikał za drzwiami.
Nie taka była umowa – warknął, zerkając na pozostałych mężczyzn złowrogo.
Jesteś naiwny jak kundel, Aki – odezwał się jeden z nich. – Nikt się nie zarzekał, że dotrzymamy umowy.
On nikomu nic nie powie.
Skąd wiesz? Będzie próbować cię uratować.
Wiem to, ponieważ… − Aki zacisnął powieki – jemu na mnie nie zależy…
A dziwisz się? – zakpił, a zaraz typowo naukowo stwierdził: – Zatem jesteś homoseksualny. Odczuwasz popęd seksualny do samców.
Brunet otworzył oczy.
Ja go kocham!
Kochasz? – Mężczyzna uniósł brew. – Powiedz mi, czy jest was więcej?
Nie, nigdy nie spotkałem kogoś takiego jak ja.
Czyli uzyskanie idealnego osobnika jest niemożliwe… A gdyby połączyć cię z suką… − myślał na głos.
Co?! – Aki nie mógł uwierzyć w to wszystko, co ten człowiek mówił. Chciał zmusić go do stosunku ze zwierzęciem? – Ja nie jestem psem!
A może… − Zamyślił się na moment. – Może z ludzką kobietą?
Zwariowałeś… Wypuść mnie stąd! – Aki mimowolnie chwycił za pręty klatki i natychmiast odskoczył, kiedy poraził go prąd.
Ale z Shindym pewnie nie miałbyś nic przeciwko, prawda? Niestety Shindy na nic się nam nie zda. Jesteś prawiczkiem, Aki?
To moja prywatna sprawa!
Ty nie masz czegoś takiego jak prywatność. Nie masz żadnych praw.
Ile razy mam powtarzać, że nie jestem zwierzęciem?!
Najpierw podstawowe badania – powiedział, w ogóle nie zwracając uwagi na Akiego. – Pobierzemy krew, zrobimy badanie moczu i tak dalej. A potem… − spojrzał na bruneta z uśmiechem – poeksperymentujemy.

3 komentarze:

  1. No i kto mówi, że szablon musi być kolorowy ;___; zazwyczaj wychodzą oczojebne i nieczytelne xd
    Rozdział fajny... Seks z kobietą? Ją też porwą? Czy się zgłosi na ochotnika? XD
    Shindy... Weź go prawdziwie pokochaj, nee?
    //Yūko-san

    OdpowiedzUsuń
  2. Yayć ♥ W końcu jakiś przejrzysty szablon, na którym wszystko widać. Brawo, Neko-chan. Cudny szablon.. Musisz mnie nauczyć...

    Co do rozdziału: jest cudny, naprawdę. Chcę więcej.. ALE BIEDNY AKIŚ.. NIEEEEEEEEEEEE ;-;

    OdpowiedzUsuń