Tytuł: History
Lesson
Pairing:
Masatoshi x Shindy
Notka autorska: Większość
z Was chciała następną część, więc proszę, oto i ona. :3 Hm, mam nadzieję, że
Was nie zawiodłam. Z biegiem wydarzeń wszystko się wyjaśni. I będzie jeszcze
parę incydentów niekoniecznie przyjemnych dla Shina. Btw. chyba go
polubiliście, co? ^^ Na drugim miejscu był shot Aki x Shindy, więc pojawi się
jako kolejna notka. Chyba, że chcecie kolejną część. Piszcie. :3
CZĘŚĆ
VII
Otworzyłem oczy. Przez chwilę
wszystko było zamazane, a następnie kontury się wyostrzyły. Zamrugałem
kilkakrotnie. Leżałem na czymś miękkim. Spróbowałem wstać i dopiero wtedy
poczułem, że moje ręce znajdują się nad głową. Spojrzałem w górę i zauważyłem
grubą linę owiniętą wokół moich nadgarstków. Poruszyłem lekko rękoma i jęknąłem
cicho, kiedy sznur otarł się o nie boleśnie.
Drzwi się otworzyły. Odwróciłem
głowę w ich stronę. Do pokoju wszedł Masatoshi.
− Czy pan zwariował?!
Przewrócił oczyma.
− Żaden pan, tylko Masatoshi.
Zacząłem się szarpać, ale jedynym
skutkiem były jeszcze bardziej poobcierane przeguby.
Podszedł do łóżka i usiadł na mnie
okrakiem.
− Złaź ze mnie!
− Cii… – Przyłożył palec do moich
ust.
− Nie mam zamiaru być cicho. Albo
mnie w tej chwili wypuścisz, albo zacznę krzyczeć.
− Mam sposób, żeby cię uciszyć.
Pocałował mnie namiętnie, niemalże
miażdżąc mi przy tym wargi. Jednocześnie rozpinał moje spodnie i ściągnął je, a
chwilę później zsunął ze mnie bokserki. Moje policzki oblały rumieńce. Chociaż
już widział mnie nago, i tak wstydziłem się tego, tak jak za pierwszym razem,
kiedy mnie rozebrał.
Wsunął dłonie pod moje pośladki i
zacisnął na nich palce. Zamknąłem oczy i szarpnąłem się jeszcze raz. Podciągnął
do góry moją koszulkę i przejechał językiem po mojej klatce piersiowej,
koniuszkiem trącając sutki. Jęknąłem cicho i przymknąłem oczy.
− Zostaw! – warknąłem.
Jego włosy opadły kosmykami na mój
tors, delikatnie go łaskocząc.
− Masatoshi, przestań. Pan… to
znaczy nie możesz tego robić. Jesteś dorosłym mężczyzną, w dodatku
nauczycielem, a ja twoim uczniem. Nie jestem jeszcze pełnoletni…
− To mi nie przeszkadza –
powiedział, nie odrywając ust od mojej skóry.
− Ale mi przeszkadza.
− Trudno.
− Trudno? To wszystko co masz mi
do powiedzenia? – Czułem się nieco dziwnie, kiedy nie używałem wobec niego zwrotu„pan”.
− A, jest jeszcze coś. Bardzo cię
kocham, Shin-chan. – Spojrzał na mnie, całując moją pierś.
Moje oczy otworzyły się szeroko ze
zdumienia. Czy on przed chwilą wyznał mi miłość? Nie, on nie może mnie kochać.
Chce się tylko mną pobawić, potem wykorzystać, a po wszystkim zostawić.
− Kłamiesz.
Zaprzestał pocałunków.
− Coś ty powiedział?
− Wcale mnie nie kochasz. Myślisz,
że dam się na to nabrać, sam wypnę się w twoją stronę, ty mnie przelecisz, a na
końcu potraktujesz jak szmatę i zostawisz.
Wyprostował się i spojrzał na mnie
rozgniewany.
− Nie masz pojęcia o moich
uczuciach.
− A ty w ogóle masz jakieś
uczucia? – wypowiedziałem te słowa zanim dokładnie przeanalizowałem je w
myślach.
W oczach Masatoshiego dostrzegłem
niedowierzanie, a następnie złość.
Uniósł rękę, by mnie uderzyć.
Zamknąłem oczy, szykując się na cios, ale nic takiego nie nastąpiło. Uniosłem
powieki. Siedział ze spuszczoną głową. Najwidoczniej cała złość odeszła, robiąc
miejsce dla smutku.
− Kocham cię – szepnął. – Kiedy
pierwszy raz cię zobaczyłem, już wtedy wiedziałem, że staniesz się dla mnie
kimś więcej niż tylko uczniem. A ty, gówniarzu, masz czelność mi mówić, że
kłamię?! – uniósł głos, zerkając na mnie.
− Nawet jeśli mnie kochasz, to ta
miłość nie jest normalna.
− Dlaczego tak uważasz? Tylko
dlatego, że jesteśmy mężczyznami?
− Nie, oczywiście, że nie. Nie mam
nic przeciwko homoseksualistom. Ale z nas dwojga to ty jesteś mężczyzną, nie
ja. Jest między nami różnica wieku. No i to, że jesteś moim nauczycielem.
Westchnął.
− Czyli nie chcesz zemną być?
− Nie, a teraz mnie rozwiąż.
Zaśmiał się.
− Nic z tego, kochanie.
Wiedziałem, że tak będzie, dlatego znalazłem sposób, żeby cię przy sobie
zatrzymać, nawet gdy nie będziesz chciał.
− Co? Nie! Nie możesz…
− Owszem mogę.
− Masatoshi-san, to nie jest ani
trochę zabawne.
− Mówiłem już, że nie musisz się
tak do mnie zwracać. Moje kochanie ma się u mnie czuć jak u siebie. – Pogłaskał
mnie po policzku. – Poza tym, to nie miało być zabawne. Jestem w pełni poważny.
− Rodzice będą mnie szukać.
− Ale cię nie znajdą. Kto będzie
mnie podejrzewać? Twoja matka myśli, że jestem idealnym nauczycielem, a twój
ojciec nie miał okazji mnie poznać, jakie jest więc prawdopodobieństwo, że się
zorientują? Skoro według nich najzwyczajniej w świecie nie miałbym po co cię
porywać.
− Są jeszcze moi przyjaciele.
− A mówiłeś im o naszych lekcjach?
Spuściłem wzrok.
− Nie.
Pogładził dłonią moje włosy.
− Grzeczny chłopiec. Nawet nie
wiesz, jak mi tym wszystko ułatwiłeś.
− Nie dotykaj mnie!
− Będę cię dotykał, kiedy tylko
przyjdzie mi na to ochota.
− Jesteś potworem! Nienawidzę cię!
– Łzy spłynęły mi po policzkach.
− Uspokój się, maleńki.
− Nie uspokoję się! Wypuść mnie!
− Nie.
Zadzwonił mój telefon. Zacząłem
się rozpaczliwie szarpać. Pogłaskał mnie po udzie, wyjął z kieszeni moich
spodni komórkę i spojrzał na wyświetlacz.
− To twoja mama. Powiedz, że
uciekłeś z domu, ale jesteś bezpieczny i nie musi się martwić.
Odebrał i przystawił mi telefon do
ucha.
− Halo? – powiedziałem drżącym
głosem.
− Shinya, gdzie ty jesteś? Już
ciemno. – Z tonu jej głosu wywnioskowałem, że się niepokoi.
− Nie wrócę do domu.
− Co to znaczy „nie wrócę do
domu”? To kiedy zamierzasz wrócić?
− Nigdy – szepnąłem i
zaszlochałem. Masatoshi spojrzał na mnie złowrogo.
− Shinya, czy ty płaczesz?
− Nie. Nie szukaj mnie, proszę.
Tu, gdzie się teraz znajduję jestem bezpieczny. Nie martw się o mnie.
− Shinya, co to ma znaczyć?
Natychmiast wracaj do domu.
− Nie mogę, nie chcę wracać.
− Dlaczego? Coś się wydarzyło?
− Tak.
− Co takiego? Powiedz mi,
kochanie. Pomogę ci.
− Nie możesz mi pomóc.
− Mogę. Wspólnie znajdziemy jakieś
rozwiązanie. Tylko wróć do domu.
Zacisnąłem powieki. Wiedziałem, że
taka szansa już nie nastąpi.
− Mamo, Mas…
Masatoshi szybko nas rozłączył.
− To było nierozważne, Shin-chan,
bardzo nierozważne.
Rozpłakałem się jeszcze bardziej.
Przysunął się bliżej mojej twarzy
i zsunął spodnie oraz bieliznę.
to bylo genialne! ;3
OdpowiedzUsuńojej ... on go kocha... !
jejciu Masatoshi mu to powiedzial ! a ten zero wdziecznosci ! egh niedobry Shindy, Masatoshi jest kochany i uroczy
niech go zgwalci ! neich go zgwalci !
i niech Shindy go pockocha...
to bedzie takie slodkie *.*
<3
wybacz ale teraz chce one shota Aki x Shindy ! <3
;-; mam łzy w oczach O.o serio go polubiłam </3
OdpowiedzUsuńNiech już się coś wyjaśni, nooooooo. Niech się pokochają, albo coś.
Toksyczna miłość to coś, co Taleję lubią najbardziej :3
Chcę dalszą część! *tupie nogą*
O Jezu, o Jezu >O< "Kocham Cię i będę Twoim hard-seme" XD Masatoshi taki władczy, ja tak chcę... I już ściągnął spodnie, łał~
OdpowiedzUsuńJa chcę następną część, błagam, następną ;_;
I piszę z anonima, bo nie jestem u siebie.
AAAAAAA piękne...♥
OdpowiedzUsuńCzekam na następną część....
to jest cudne !
OdpowiedzUsuńjuz sie nad nami nie znecaj dawaj nastepna ! :D