25 maja 2013

44. Caps Lock (Masatoshi x Yoichi)



Tytuł: Caps Lock
Pairing: Masatoshi x Yoichi
Notka autorska: Dziękuję BeatleStarr. Za inspirację. :* Jak widzicie zmieniłam szablon, trochę się namęczyłam przy ustawianiu, ale jest. Mam nadzieję, że się Wam podoba. :3 Co do one-shota, jest dość humorystyczny i bardzo leciutki. Taka odskocznia od tego całego smutku i przygnębienia, które gości w innych moich tekstach.

− Nie działa! – krzyczy zirytowany Yoichi, stukając palcem klawisz Caps Lock.
− No nie działa. Co mam ci na to poradzić? – Sięgam po kieliszek.
− Gdzieś ty kupił tego laptopa?
− Na jakimś targu staroci. Nie pamiętam kiedy…
− No oczywiście! Nie dość, że stary, to jeszcze pewnie umarł ktoś przy nim, pisząc swój testament…
− Rany, Yoichi… I tak właśnie wyglądają rozmowy z tobą.
− Jak ci się nie podoba, to mogę zaraz wrócić do domu.
− Yoichi, siadaj.
− Nie! Ja zaraz jadę. Ile zapłaciłeś za tego laptopa?
− Jakiś fachowiec zobaczy i się naprawi.
− I weźmie za to pieniądze. Inni to mają facetów. Takich, którzy nie wydają pieniędzy na stare laptopy z niedziałającymi Caps Lockami. – I zaczyna płakać.
− Yoichi, chyba nie będziesz płakać przez laptopa…
− Moje życie jest jak ten laptop! Wygląda w miarę dobrze, ale jest zepsute, wszystko zepsute. Nie działa, tak jak ten Caps Lock.
− Yoichi…
− Żeby to nie można było kupić porządnego laptopa. Shindy… Shindy ma dobrego laptopa. Ostatnio sobie kupił. Ale ty nie! Ty musisz mieć starocia! A ten laptop Shindy’ego to taki nowoczesny. I działa! Wszystkie klawisze działają.
− Wiesz, Yoichi, laptopy są od tego, żeby działać.
− A twój działa? Działa? – Głos mu się łamie.
Biorę do rąk laptopa i idę w kierunku okna.
− Co robisz?
− Wyrzucam go.
− Ale nie przez okno. Wracaj tu z tym laptopem, świrze. Wracaj, mówię!
Otwieram okno. Zimne powietrze wpada do pokoju. Opuszkiem stukam ten cholerny Caps Lock.
− Działaj! No działaj! Bo cię wypierdolę! – Wchodzę na parapet.
− Złaź w tej chwili, pijaku! Zabijesz się!
− Auć, nie wal tak! – jęczy laptop.
− Ja pierdzielę, Yoichi, ten komputer mówi! – wykrzykuję.
− Gdybyś tyle nie chlał, to by nie mówił! Z kim ja jestem? Świr i pijak w jednej osobie.
Słyszę szmery z korytarza. Odwracam głowę. Yoichi zakłada buty, mrucząc:
− Ostatni raz tutaj byłem. Więcej mnie nie zobaczysz.
Zawsze tak mówisz – myślę i spadam z parapetu na twarde panele.
***
Kiedy się budzę, leżę na podłodze, tuląc do piersi laptopa. Już się nie odzywa. Ekran pęka, moja głowa pęka. Yoichi miał rację. Do dupy z takim gratem!
Dzwonek do drzwi. Z trudem wstaję i idę otworzyć. W progu stoi Yoichi. Wiedziałem, że wróci.
− To jest ostatni raz. Więcej do ciebie nie przyjdę – ostrzega. I wchodzi do środka. I rozgląda się po pokoju. – Ale syf… A ta czerwona plama pod oknem, to krew? – Jego ton się zmienia, staje się łagodniejszy. – Zraniłeś się? – pyta z czułością. A po chwili dostrzega obok plamy rozbitą butelkę i dodaje: − To po winie! Ty pijaku! Z kim ja jestem? Dlaczego ja z tobą jestem? Odpowiedz mi!
− Nie wiem, Yoichi.
− Nie pytałem cię o zdanie!
− Ale, Yoichi…
− Nic nie mów!
Milczę.
− No i dlaczego nic nie mówisz? – burzy się po chwili Yoichi. – Nie masz mi nic do wyjaśnienia?
− Ale sam powiedziałeś…
− Już nic lepiej nie mów.
Wzdycham.
− Co tak wzdychasz? Męczę cię? Dobrze – głos mu drży – w takim razie sobie pójdę. – I siada na kanapie.
− Napijesz się herbaty?
− Herbata za słaba. Daj mi coś mocniejszego.
− Już nie mam.
− Oczywiście, oczywiście! Sam wczoraj wszystko wychlałeś, to nie ma! – I zaczyna płakać. – Za jakie grzechy mam takiego chłopaka? Co zrobiłem źle?
− Nic, Yoichi, przepraszam. – Siadam obok niego ze spuszczoną głową.
− Laptop nie działa, wino się skończyło… Co to za dom? Zaraz widać, że mieszka tu świr. I pijak.
A ten znowu o tym laptopie, ja już zdążyłem zapomnieć… Wstaję i idę do kuchni.
− No i dokąd leziesz? Masz mnie dość, tak? I tyle z tego mam, że z tobą jestem! Mógłbym się tu wykrwawiać, a ty nic byś nie zrobił! Nic!
Z magicznej szafki ze słodyczami wyciągam lizaka. Odpakowując go wracam do Yoichiego, który siedzi na kanapie, ukrywając twarz w dłoniach.
− W dupie mnie masz! Prawda jest taka, że… − Nie dokańcza, ponieważ ujmuję jego twarz i wpycham mu do ust słodki przysmak. A Yoichi znów płacze z tym, że łzy są bardziej obfite.
− No i dlaczego płaczesz? – pytam.
− Bo cię kocham, pijaku!

8 komentarzy:

  1. przepraszam...
    cholerka no bylo cudnie ale mam zdygany humor jak sama wiesz i takie smutne dla mnie :C

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuję dziką potrzebę skomentowania, a więc komentuje:

    Rzygam tęczą *o*


    S

    OdpowiedzUsuń
  3. Szablon, ośmielę się powiedzieć, jest słitaśny.
    A to całe jest takie... Dziwne >,< Fajne, ale takie troszkę dziwne... Bynajmniej ja mam takie wrażenie...
    Weny życzę~

    OdpowiedzUsuń
  4. Szablon jest śliczny, podoba mi się^^

    Shot jest przyjemny, lekki. To dobrze, bo chyba z niczym innym w tym momencie bym sobie nie poradziła...

    Pozdrawiam, i życzę wielu momentów inspiracji^.~
    Rena X

    OdpowiedzUsuń
  5. Black Cherry (18 lat)
    Potrafi napisać zajebiste opowiadanie o zepsutym caps locku.
    Nika, jesteś niesamowita XD Nawet takie bzdury jak moja napieprzanka o zepsutej klawiaturze potrafią Cię zainspirować XD
    PS A ten caps nadal mi się psuje ;;

    OdpowiedzUsuń
  6. RZYGAM TĘCZĄ *U* to było takie kawaiii :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Szablon baaaaardzo mi się podoba, jest dużo, dużo lepszy niż poprzedni, wszystko jest bardziej widoczne :)

    Shot był taki słodki, że dołączam się do ludu i piszę - rzygam tęczą :D

    OdpowiedzUsuń
  8. szablon bardzo ładnie wygląda na mojej komórce C:
    a opko... hahahaha... d
    genialne.. Yoichi zachowywał sie jak baba w okresie xD choć w sumie... ja się tak teraz nie zachowuje =.= ZACHOWYWAL SIE GORZEJ OD BABY W OKRESIE XDD

    OdpowiedzUsuń