Tytuł: History
Lesson
Pairing:
Masatoshi x Shindy
Notka autorska:
Króciutka ta część… Nie podoba mi się. :c Dziękuję bardzo za życzenia i komentarze. Jesteście kochani. <3 Przypominam, że nadal możecie
głosować na shoty w notce Pytanie. Bardzo
ważna sprawa: czy interesowałaby Was część z perspektywy Masatoshiego? Pomyślałam zaraz o całym History Lesson
jego oczami, ale raczej nikt by tego nie czytał.
Mira Chan: Um... Dobra, bez owijania w bawełnę. Lubię się nad nim znęcać. Poszkodowany Shindy, to coś, co Cherry lubi najbardziej. <3 On aż się o to prosi, jest taki uroczy. ^^ Mam z nim trochę tak, jak fanki Gazetto z Rukim. Rukiemu w ff też się coś ciągle dzieje. ;3
Mira Chan: Um... Dobra, bez owijania w bawełnę. Lubię się nad nim znęcać. Poszkodowany Shindy, to coś, co Cherry lubi najbardziej. <3 On aż się o to prosi, jest taki uroczy. ^^ Mam z nim trochę tak, jak fanki Gazetto z Rukim. Rukiemu w ff też się coś ciągle dzieje. ;3
CZĘŚĆ
XV
− A-Aki?
Uśmiechnął się, pochylił nade mną
i wyszeptał mi do ucha:
− Wiedziałem, że będziesz mój.
Dokładnie jak w moim śnie…
Rozejrzałem się po pomieszczeniu,
w którym się znajdowałem. Ściany tworzyły drewniane belki. Nie było tu okien, a
jedynym miejscem, przez które wpadało dzienne światło, były otwarte drzwi,
które Aki zasłaniał własnym ciałem.
− Co ty wyprawiasz?
− Nie chciałeś po dobroci, więc
musiałem wymyślić inny sposób. Jak trochę tu posiedzisz, zmienisz zdanie – rzucił
i wyszedł, zamykając drzwi od zewnątrz, a w domku zapanowała ciemność.
− Aki! – krzyknąłem, ale nie
wrócił.
***
Zaciskałem i rozluźniałem palce,
które coraz bardziej mi drętwiały. Od wyjścia Akiego minęło chyba kilka godzin.
Musiałem coś wymyślić i jakoś stąd uciec. Nie miałem przy sobie telefonu,
ponieważ nie wziąłem go ze sobą. Zresztą nawet gdybym go miał, on by mi go
zabrał. W sumie i tak ze związanymi rękoma nie dałbym rady go wyciągnąć.
Pozostawało mi tylko czekać na
Masatoshiego. Chociaż nie byłem taki pewien, czy mnie odnajdzie. Co jeśli
pomyślał, że go zostawiłem, a ponieważ bałem mu się to powiedzieć wprost, po
prostu odszedłem? Spuściłem głowę, a po policzkach spłynęły mi łzy.
Wreszcie drzwi się otworzyły i do
środka wszedł Aki, niosąc jakąś torbę, którą postawił na deskach podłogi.
− Aki, błagam…
− Nie wrócisz do domu, nie licz na
to.
− Dlaczego to robisz?
Dotknął mojego policzka, następnie
palcem wskazującym obrysował kontur ust.
− Zostaw – odwróciłem głowę.
Chwycił mnie za włosy, przyciągnął
moją twarz do swojej i złączył nasze usta. Próbowałem się jakoś od niego
oderwać, ale trzymał mnie za mocno. W końcu mnie puścił, podszedł do drzwi,
wychylił się przez nie i wciągnął do środka sporych rozmiarów materac. Postawił
go pod ścianą, bacznie mnie obserwując. Spojrzałem na prostokąt, przez który
wpadało do środka światło, zastanawiając się, czy zdążyłbym do niego dobiec,
zanim by mnie złapał. Zamknął drzwi, poczułem, że mnie unosi, a następnie sadza
na prowizorycznym posłaniu.
− Chcę, żeby ci było wygodnie. –
Pogłaskał mnie po głowie i okrył kocem. – Głodny? – zapytał, sięgając po torbę.
Usiadł obok mnie na materacu.
− Nie. Chcę wrócić do domu…
− Tu jest teraz twój dom.
− Nie! Aki, posłuchaj, tak nie
można…
Ignorując moje słowa, wyjął z
torby plastikowy pojemnik z jedzeniem i pałeczki.
− A teraz wszystko ładnie zjesz. –
Podsunął mi pod usta pałeczki, między którymi znajdował się kawałek ryby.
− Nie chcę… − Odwróciłem głowę.
− Jedz albo więcej nie dostaniesz!
– warknął.
Posłusznie zjadłem wszystko, co mi
podał. Kiedy skończyłem, znów zostawił mnie samego. Położyłem się i zamknąłem
oczy. Zastanawiałem się, w jakiej części Tokio się znajduję… A może wywiózł
mnie poza miasto? Zacisnąłem mocniej powieki, by jakoś zatrzymać łzy, ale i tak
wydostały się najdrobniejszymi szczelinami.
− Masatoshi… − powiedziałem cicho.
Tak bardzo chciałem, by teraz tu był. Żeby tu przyszedł i zabrał mnie do domu.
Byłem już zmęczony i po pewnym
czasie zasnąłem.
Kiedy się obudziłem, Aki siedział
przy mnie i gładził dłonią moje włosy.
− Jak się spało? – zapytał,
uśmiechając się.
− Niewygodnie – odparłem. Spanie z
rękoma wykręconymi do tyłu nie było zbyt komfortowe. – Co mam zrobić, żebyś
mnie stąd wypuścił?
− Będziesz ze mną?
− Nie.
− W takim razie nie wyjdziesz
stąd.
Po moich policzkach znów spłynęły
łzy.
− Shindy, kochanie, nie płacz. –
Złożył kilka pocałunków na moich włosach. – Będziesz szczęśliwy, obiecuję. Będę
lepszy od niego.
− Aki, ja cię nie kocham… Zrozum
to. Nie kocham cię.
− Nie chcę tego słuchać!
− Znajdziesz kogoś innego.
− Chcę ciebie!
− Aki, proszę…
Zerwał się z posłania i ruszył ku
drzwiom, które głośno za sobą zatrzasnął.
Jejjjj.. Normalnie nie wiem co Ci zrobię! Męczyć tak Shindę! :c Buuuu! Jesteś ZUAAAA, ale za to Cię kocham ♥
OdpowiedzUsuńHmm.. Myślę, że dobrze czytałoby się to z punktu widzenia Masatoshi' ego. Byłoby ciekawie czytać co on o tym myśli, co robi.. Takkkk :3
Notka jak zwykle zajebiście. Kocham po prostu Twój styl pisania i Twoje opowiadania.. *u*
Dużo weny.
Calego HL nie ale tak z 2-3 rozdzialki te nastepne bylo by fajnie myslami Masatoshiego ^.^
OdpowiedzUsuńi faktycznie krotko :C
nastepny za to poprosze dluuugi!
ale i tak bylo fajnie xd
pisz dalej pisz xd
Hwahahahaha... Ostatnio zauważyłam, że nie tylko z Ruki'ego lubię robić ofiarę, ale chyba z każdego wokalisty O.o
OdpowiedzUsuńHL z punktu Masatoshi'ego? Chętnie bym przeczytała caluutką serię. Bardzo mi się podoba to jak piszesz, więc jestem jak najbardziej.
Zły Aki, zły... XDD
Aw, coraz ciekawiej :3 Przeczytałabym rozdział z punktu Masatoshi'ego, z chęcią :3
OdpowiedzUsuńKolejne porwanie... extra....
OdpowiedzUsuńUm... To źle?
Usuń1. rozdzial z punktu widzenia Masatoshiego chetnie przeczytam C:
OdpowiedzUsuń2. spoznione zyczenia bo czytalam oba dopiero teraz xD JROCKOWEJ DOJRZALOSCI I MNOSTWA DZIECI.. TZN. YAOI XD
3. ten to ma pecha... =.= dwa porwania w ciagu roku xD nie zazdroszcze chlopaczynie
Shindy to ma "szczęście" :) najpierw jedno porwanie teraz kolejne;P
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam też z punktu widzenia Masatoshiego i jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczą się ich losy.