Tytuł: History
Lesson
Pairing:
Masatoshi x Shindy
Notka autorska: Proszę,
ostatnia część HL. I chyba najgorsza… Nie podoba mi się. Bardzo mi się nie podoba. Ale i tak będę tęsknić
za tym opowiadaniem…
Mam kolejne opowiadanie, napisane dawno temu. Również
Masatoshi x Shindy, ale to zupełnie inna historia. Chcielibyście, żebym je
teraz dodawała, czy może wolicie jeszcze trochę one-shotów?
Anonimowy:
Rozumiem, że Ci się nie podobało, ale jedno jest dla mnie niejasne: jak to nie
był w moim stylu? Ja tak praktycznie każdego one-shota piszę… Um… tylko HL jest napisane tak prosto, a
normalnie uwielbiam porównania, bogate opisy itd. ;)
CZĘŚĆ
XVII
Łzy rozbijały się o drewnianą
podłogę. Minęło już kilka dni, a on nadal się nie pojawił… Pewnie zdążył już o
mnie zapomnieć. Zresztą, jakim cudem miałby mnie znaleźć? Sam nie wiedziałem,
gdzie jestem…
Aki przychodził do mnie kilka razy
dziennie, by mnie nakarmić i wyprowadzić na dwór, bym mógł załatwić swoje
potrzeby, oczywiście cały czas przy mnie stał. Domek, w którym mnie trzymał,
był otoczony drzewami, co oznaczało, że znajdujemy się w jakimś lesie…
Drzwi się otworzyły i wszedł do
środka. Uśmiechnął się szeroko.
− Jak się czuje moja księżniczka?
− Chcę wrócić do domu –
powiedziałem, płacząc.
− Codziennie to powtarzasz. –
Przewrócił oczyma.
Spuściłem głowę. Kucnął przy mnie.
− I widzisz do czego to wszystko
doprowadziło? – Odgarnął włosy z mojej twarzy. – Gdybyś się zgodził, nigdzie
bym cię nie zamykał.
− Dlaczego nie możesz zrozumieć,
że kocham kogoś innego?
W milczeniu, gładził palcami moje
włosy.
− Niedługo przyjdę – szepnął po
chwili i wstał.
***
Leżałem na materacu, czekając na
sen. Nie wyobrażałem sobie, że mam zostać tu na zawsze, a na razie wszystko to
zapowiadało… Zamknąłem oczy i już prawie zasypiałem, kiedy usłyszałem głos
przebijający się przez drewniane ściany. Znajomy głos…
− Shindy? Kochanie, jesteś tam?
− Masatoshi! – krzyknąłem i
machinalnie szarpnął rękoma, co mnie jeszcze bardziej zabolało.
− Wytrzymaj jeszcze chwilkę…
Po serii zgrzytów drzwi się
otworzyły. Światło na moment mnie oślepiło, ale po chwili Masatoshi zasłonił je
własnym ciałem. Podbiegł do mnie i przytulił mnie mocno.
− Tak się bałem… − szepnął,
uwalniając moje ręce.
Przyjrzałem się swoim nadgarstkom.
Były całe zaczerwienione, a w kilku miejscach pojawiły się rany, z których
sączyła się krew.
Masatoshi ujął delikatnie moje dłonie.
− W domu się tym zajmiemy. – Wziął
mnie na ręce i opuścił drewniany budynek.
***
− Co teraz zrobimy? Będę musiał
zmienić szkołę? – zapytałem, kiedy owijał bandażami moje przeguby.
− Nie przejmuj się tym teraz. –
Pogłaskał mnie po głowie. – Najważniejsze jest to, że znów jesteś w domu.
Pocałował mnie delikatnie.
Uchyliłem usta, pozwalając mu się w nich zanurzyć. Koniuszkiem języka trącił
mój narząd smaku. Moje gardło opuściło stłumione mruknięcie. Oderwaliśmy się od
siebie, kiedy zabrakło nam powietrza. Masatoshi uśmiechnął się i poczochrał
moje włosy.
− Kocham cię, maleńki. – Ucałował
moje zabandażowane nadgarstki.
− Ja też cię kocham –
odpowiedziałem, zatapiając palce w jego gęstych włosach.
Wszystkie problemy przestały mieć
dla mnie znaczenie. Teraz liczyło się tylko to, że jestem znów w domu z
Masatoshim. Moim Masatoshim.
Oh <3
OdpowiedzUsuńtak troche krotko... ciekawe co z Akim..
i oglnie jak sie dowiedzial gdzie Shindy
ale kochana jestes ze zakonczylo sie slodko <3
nastepne opo ! x d
ale najpierw jeden one-shot ! Aki x Shindy ;p
i pozniej nowe opo :D <3
Jejuuu, ale słodko! Oczywiście jestem za opowiadaniami, ale wstawiaj co chcesz... I tak przeczytam ^-^
OdpowiedzUsuńpo prostu bede szczera i się z tobą zgodzę =.= rzeczywiście nie najlepsze.... znaczy skladniowo mi się podoba ale.. za szybkie... stanowczo... pomijając fakt że jestem niewyzyta yaoistką to po prostu stanowczo za szybko =.= ma się wrażenie że dodawane jest na sile
OdpowiedzUsuńale! ogólnie to mi się podoba xD
jak chcesz to my yaoicami nie pogardzimy... a ja w końcu nauczę sie ich imion xD
Akcja rzeczywiście trochę za szybka, ale zakończenie słodkie :3 baardzo mi się podoba, szkoda, że już koniec :(
OdpowiedzUsuńZgodzę się z Mirą Chan, co wstawisz, to przeczytam :D
Weny :)
Fakt akcja trochę za szybka, wydaje mi się że można by było rozciągnąć to na chociaż dwa rozdziały (nie piszę tego ze złośliwości, po prostu spodobało mi się to opowiadanie i trochę mi smutno że już je zakończyłaś), ale mimo wszystko jest spoko;)
OdpowiedzUsuńWstawiaj co ci wygodniej ja i tak to przeczytam;P
P.S. Sorry że wcześniejszych postów nie komentowałam, ale miałam taki nawał roboty (wystawianie ocen proponowanych), że na nic nie miałam czasu:(
Wybacz, że dopiero dziś przywędrowałam na Twojego bloga... Ale koniec roku, i te sprawy... Ale chyba już tu byłam...? Pamiętam, że jeden shot o Manie-sama już czytałam...
OdpowiedzUsuńNie zdążyłam przeczytać wszystkiego, więc tak radośnie sobie czytam i nie mam pojęcia o co chodzi^^, gdyż jestem na rozdziale trzecim. Ale czytam wszystko wytrwale^^.
Komentarz w małym formacie, ale idę czytać dalej=^.^=
Pozdrawiam, i życzę dużo momentów inspiracji.
Rena X
Słodko się zakończyło opowiadanie, ale nie pasuje mi jedno, czemu ostatni rozdział jest taki krótki? ;-;
OdpowiedzUsuńNo, także tego... Ja to chcę coś czytać, jak dla mnie może być opowiadanie, shoty też XD *ja zdecydowana*.
Weny życzę i kolejnych świetnych pomysłów :)
Ooooooooooooooooo
OdpowiedzUsuńKońcówka urocza, całość jest super *.*
Trochę poronbane, a końcówka nie za wiele wyjaśniła, ale mnoe sie bardzo podobało.
OdpowiedzUsuń