31 maja 2013

46. History Lesson cz. XVII (Masatoshi x Shindy)



Tytuł: History Lesson
Pairing: Masatoshi x Shindy
Notka autorska: Proszę, ostatnia część HL. I chyba najgorsza… Nie podoba mi się. Bardzo mi się nie podoba. Ale i tak będę tęsknić za tym opowiadaniem…
Mam kolejne opowiadanie, napisane dawno temu. Również Masatoshi x Shindy, ale to zupełnie inna historia. Chcielibyście, żebym je teraz dodawała, czy może wolicie jeszcze trochę one-shotów?
Anonimowy: Rozumiem, że Ci się nie podobało, ale jedno jest dla mnie niejasne: jak to nie był w moim stylu? Ja tak praktycznie każdego one-shota piszę…  Um… tylko HL jest napisane tak prosto, a normalnie uwielbiam porównania, bogate opisy itd. ;)
CZĘŚĆ XVII
Łzy rozbijały się o drewnianą podłogę. Minęło już kilka dni, a on nadal się nie pojawił… Pewnie zdążył już o mnie zapomnieć. Zresztą, jakim cudem miałby mnie znaleźć? Sam nie wiedziałem, gdzie jestem…  
Aki przychodził do mnie kilka razy dziennie, by mnie nakarmić i wyprowadzić na dwór, bym mógł załatwić swoje potrzeby, oczywiście cały czas przy mnie stał. Domek, w którym mnie trzymał, był otoczony drzewami, co oznaczało, że znajdujemy się w jakimś lesie…
Drzwi się otworzyły i wszedł do środka. Uśmiechnął się szeroko.
− Jak się czuje moja księżniczka?
− Chcę wrócić do domu – powiedziałem, płacząc.
− Codziennie to powtarzasz. – Przewrócił oczyma.
Spuściłem głowę. Kucnął przy mnie.
− I widzisz do czego to wszystko doprowadziło? – Odgarnął włosy z mojej twarzy. – Gdybyś się zgodził, nigdzie bym cię nie zamykał.
− Dlaczego nie możesz zrozumieć, że kocham kogoś innego?
W milczeniu, gładził palcami moje włosy.
− Niedługo przyjdę – szepnął po chwili i wstał.
***
Leżałem na materacu, czekając na sen. Nie wyobrażałem sobie, że mam zostać tu na zawsze, a na razie wszystko to zapowiadało… Zamknąłem oczy i już prawie zasypiałem, kiedy usłyszałem głos przebijający się przez drewniane ściany. Znajomy głos…
− Shindy? Kochanie, jesteś tam?
− Masatoshi! – krzyknąłem i machinalnie szarpnął rękoma, co mnie jeszcze bardziej zabolało.
− Wytrzymaj jeszcze chwilkę…
Po serii zgrzytów drzwi się otworzyły. Światło na moment mnie oślepiło, ale po chwili Masatoshi zasłonił je własnym ciałem. Podbiegł do mnie i przytulił mnie mocno.
− Tak się bałem… − szepnął, uwalniając moje ręce.
Przyjrzałem się swoim nadgarstkom. Były całe zaczerwienione, a w kilku miejscach pojawiły się rany, z których sączyła się krew.
Masatoshi ujął delikatnie moje dłonie.
− W domu się tym zajmiemy. – Wziął mnie na ręce i opuścił drewniany budynek.
***
− Co teraz zrobimy? Będę musiał zmienić szkołę? – zapytałem, kiedy owijał bandażami moje przeguby.
− Nie przejmuj się tym teraz. – Pogłaskał mnie po głowie. – Najważniejsze jest to, że znów jesteś w domu.
Pocałował mnie delikatnie. Uchyliłem usta, pozwalając mu się w nich zanurzyć. Koniuszkiem języka trącił mój narząd smaku. Moje gardło opuściło stłumione mruknięcie. Oderwaliśmy się od siebie, kiedy zabrakło nam powietrza. Masatoshi uśmiechnął się i poczochrał moje włosy.
− Kocham cię, maleńki. – Ucałował moje zabandażowane nadgarstki.
− Ja też cię kocham – odpowiedziałem, zatapiając palce w jego gęstych włosach.
Wszystkie problemy przestały mieć dla mnie znaczenie. Teraz liczyło się tylko to, że jestem znów w domu z Masatoshim. Moim Masatoshim.

9 komentarzy:

  1. Oh <3
    tak troche krotko... ciekawe co z Akim..
    i oglnie jak sie dowiedzial gdzie Shindy
    ale kochana jestes ze zakonczylo sie slodko <3
    nastepne opo ! x d
    ale najpierw jeden one-shot ! Aki x Shindy ;p
    i pozniej nowe opo :D <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejuuu, ale słodko! Oczywiście jestem za opowiadaniami, ale wstawiaj co chcesz... I tak przeczytam ^-^

    OdpowiedzUsuń
  3. po prostu bede szczera i się z tobą zgodzę =.= rzeczywiście nie najlepsze.... znaczy skladniowo mi się podoba ale.. za szybkie... stanowczo... pomijając fakt że jestem niewyzyta yaoistką to po prostu stanowczo za szybko =.= ma się wrażenie że dodawane jest na sile
    ale! ogólnie to mi się podoba xD
    jak chcesz to my yaoicami nie pogardzimy... a ja w końcu nauczę sie ich imion xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Akcja rzeczywiście trochę za szybka, ale zakończenie słodkie :3 baardzo mi się podoba, szkoda, że już koniec :(
    Zgodzę się z Mirą Chan, co wstawisz, to przeczytam :D
    Weny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fakt akcja trochę za szybka, wydaje mi się że można by było rozciągnąć to na chociaż dwa rozdziały (nie piszę tego ze złośliwości, po prostu spodobało mi się to opowiadanie i trochę mi smutno że już je zakończyłaś), ale mimo wszystko jest spoko;)
    Wstawiaj co ci wygodniej ja i tak to przeczytam;P

    P.S. Sorry że wcześniejszych postów nie komentowałam, ale miałam taki nawał roboty (wystawianie ocen proponowanych), że na nic nie miałam czasu:(

    OdpowiedzUsuń
  6. Wybacz, że dopiero dziś przywędrowałam na Twojego bloga... Ale koniec roku, i te sprawy... Ale chyba już tu byłam...? Pamiętam, że jeden shot o Manie-sama już czytałam...

    Nie zdążyłam przeczytać wszystkiego, więc tak radośnie sobie czytam i nie mam pojęcia o co chodzi^^, gdyż jestem na rozdziale trzecim. Ale czytam wszystko wytrwale^^.

    Komentarz w małym formacie, ale idę czytać dalej=^.^=
    Pozdrawiam, i życzę dużo momentów inspiracji.
    Rena X

    OdpowiedzUsuń
  7. Słodko się zakończyło opowiadanie, ale nie pasuje mi jedno, czemu ostatni rozdział jest taki krótki? ;-;
    No, także tego... Ja to chcę coś czytać, jak dla mnie może być opowiadanie, shoty też XD *ja zdecydowana*.
    Weny życzę i kolejnych świetnych pomysłów :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooooooooooooooooo

    Końcówka urocza, całość jest super *.*

    OdpowiedzUsuń
  9. Trochę poronbane, a końcówka nie za wiele wyjaśniła, ale mnoe sie bardzo podobało.

    OdpowiedzUsuń